Diesle nie szkodzą? Ostry spór ich zwolenników z ekologami

Diesle nie szkodzą? Ostry spór ich zwolenników z ekologami

rura wydechowa (zdj. ilustracyjne)
rura wydechowa (zdj. ilustracyjne) Źródło: Fotolia / WS-Design
W tle pandemii koronawirusa odżyło starcie między przedstawicielami organizacji ekologicznych, a osobami biorącymi w obronę auta z silnikami Diesla, które wini się za zanieczyszczenie powietrza. Wydaje się, że szala przechyla się dzięki pandemii na korzyść „lobby dieslowskiego”.

Spór znów przybrał na sile. A to dlatego, że Europa otrzymała niesamowitą możliwość – nie planowało jej żadne miasto – sprawdzenia w praktyce, jak na atmosferę wpływa ograniczenie ruchu.

Strefy „wolne od diesli” funkcjonują w wielu miastach, chociażby Berlinie, Amsterdamie czy Hamburgu. Tymczasem, zdaniem obrońców diesli, okazało się, że zmniejszenie ruchu – i to do poziomu, którego nie postulowali przedstawiciele organizacji ekologicznych – nie wywołało żadnych skutków albo skutki te są śladowe.

Smog

W związku z tym głównie w Niemczech rozpoczęły się burzliwe dyskusje nad likwidacją ograniczeń dla aut z silnikami Diesla – tzw. stref „wolnych od diesli”.

Dotychczas ekolodzy zamykali usta zwolennikom diesli aferą Dieselgate (Volkswagena). Przekonywali, że auta z silnikami wysokoprężnymi emitują więcej tlenków azotu, które są ważną składową smogu.

Smog w Krakowie

Teraz ruch radykalnie zmalał. Czasami – w związku z epidemią koronawirusa – o kilkadziesiąt procent. Oczekiwano więc poprawy jakości powietrza. Albo do niej nie doszło, albo doszło w minimalnym zakresie, albo wręcz doszło do pogorszenia sytuacji (chociażby w Warszawie).

W Niemczech zwolennicy diesli znów argumentują, że nie mają one nic wspólnego z jakością powietrza. Zależy ona bowiem od pogody i innych czynników, chociażby użycia pieców grzewczych. A już nowoczesne auta z silnikami Diesla praktycznie nie emitują zanieczyszczeń – mówią. Nowoczesne diesle z DPF-ami (filtrami cząstek stałych) emitują mniej cząstek nawet niż auta z silnikami benzynowymi z wtryskiem bezpośrednim (ale bez DPF-ów).

Tygodnik „Focus” poinformował niedawno, że w Stuttgarcie, w punkcie pomiarowym Nackartor, po spadku natężenia ruchu, stężenie tlenków azotu było 6-krotnie wyższe niż w podczas pomiarów przy wietrznej pogodzie w lutym!

Niemiecki Federalny Urząd ds. Środowiska nie wypowiedział się jak dotąd oficjalnie, urzędnicy stwierdzili, że mają zbyt mało danych. Podobnie argumentują przedstawiciele organizacji ekologicznych.

Czytaj też:
Jak ograniczyć wdychanie spalin w ruchu drogowym
Czytaj też:
Jak chronić się przed smogiem? Dobrze znać środki zaradcze