Debata „Wprost”. Europejski Zielony Ład i co dalej?

Debata „Wprost”. Europejski Zielony Ład i co dalej?

Dodano: 
Green deal i co dalej? Debata „Wprost”
Green deal i co dalej? Debata „Wprost” Źródło: Wprost
Jakie szanse i zagrożenia niesie ze sobą Europejski Zielony Ład, czy Polsce uda się uzyskać neutralność klimatyczną do 2050 roku i jak mądrze wydać unijne środki na ten cel – o tym rozmawiali uczestniczy debaty „Wprost”.

Europejski Zielony Ład to największy i najdłuższy projekt w historii Unii Europejskiej. Jego trzy główne założenia to oddzielenie wzrostu gospodarczego członków UE od zużywania zasobów, osiągnięcie zerowego poziomu emisji gazów cieplarnianych do 2050 roku oraz solidarność w tych zmianach między wszystkimi mieszkańcami i regionami Unii.

Żeby ambitne cele zrealizować, Bruksela stworzyła mechanizm sprawiedliwej transformacji. Regiony najbardziej dotknięte zmianami mają z niego otrzymać 100 mld euro w latach 2021-2027.

Z jednej strony pojawiają się głosy, że to historyczna szansa dla Polski, która dzięki unijnym środkom może wykonać cywilizacyjny skok w przyszłość. Sceptycy mówią jednak, że unijny cel jest zbyt ambitny, a Europejski Zielony Ład jeszcze bardziej utrwali Europę dwóch, a nawet trzech prędkości.

- Na klimatycznej mapie Europy zajmujemy wyjątkowe miejsce. Jeżeli mamy razem dobiec do mety z napisem: „Neutralność klimatyczna Europy w 2050 roku”, to trzeba pamiętać, że nie startujemy, tak jak inne kraje z tego samego punktu. Odstajemy od pozostałych, wymagamy specjalnego i solidarnego podejścia. – rozpoczął dyskusję Michał Kurtyka, minister środowiska i klimatu.

Unia to rozumie, dlatego Polska stała się największym beneficjentem środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji oraz jednym z największych z Funduszu Odbudowy. Na co w pierwszej kolejności należałoby wydać te pieniądze?

Najpierw należy skoncentrować się na samych konsumentach, czyli zejść na najniższy szczebel drabiny. Po to, żeby uzyskać już na tym poziomie równowagę między produkcją a konsumpcją. Zintegrować małych producentów, z których jeden ma panele fotowoltaiczne, drugi małą elektrownię wodną, trzeci wiatrak, jeszcze inny ładowarkę elektryczną. - Nie będziemy patrzeć tylko na duże projekty rządowe, ale na gminy, na wspólnoty prosumentów. Integracja oddolna to pierwszy projekt, dla którego będą pieniądze. – mówił Kurtyka.

Konsument przede wszystkim. O tym mówił też Robert Perkowski, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych w PGNiG. – Wszystkie kraje są przekonane o tym, że Zielony Ład to właściwy kierunek. Jedyne co może nas różnić, to droga do tego wspólnego kierunku – tłumaczył Perkowski. Tutaj znów chodzi o wspomniany już punkt startu, bo nie ma się co oszukiwać, że Polska w osiągnięciu neutralności klimatycznej nie zaczyna z tego samego pułapu, co na przykład Niemcy czy Duńczycy. Dlatego dla nas najistotniejsze jest paliwo przejściowe, które pozwoli nam suchą nogą przejść przez początki transformacji energetycznej. Za takie paliwo uznano gaz ziemny – Chcąc zbliżyć się do transformacji, oczekuje się łatwych i relatywnie niedrogich rezultatów. Stare, duże jednostki ciepłownicze można szybko przestawić na gaz, który emituje dużo mniej zanieczyszczeń, pyłów zawieszonych. Wytwarza dwutlenek węgla, ale on nie jest uznany w Unii za odpad. – mówił wiceprezes PGNiG. Jego zdaniem w ten sposób można dość sprawnie osiągnąć alternatywę. Inne gwałtowne metody, jak przestawienie ciepłowni na odnawialne źródła energii, groziłyby tym, że klienci mogliby zostać odcięci od ciepła. - Nie da się zrobić transformacji z dnia na dzień. Źródła odnawialne mają swoje ograniczenia. Tym najważniejszym jest ich stabilność. Wiatr nie wieje przecież zawsze wtedy, kiedy potrzebujemy tego prądu – dodaje.

Jego zdaniem sytuacja się zmieni, kiedy rozwiniemy magazyny energii. To tam będzie można przechowywać wyprodukowaną ze słońca czy wiatru energię i wykorzystywać ją wtedy, kiedy rzeczywiście będzie potrzeba.

Minister Kurtyka tłumaczył, że to może być kolejny krok milowy dla ciepłownictwa, bo przecież magazynowanie energii to nie tylko prąd w bateriach litowo-jonowych. – Nadwyżkę energii w formie ciepła albo chłodu mogłyby magazynować ciepłownie i oddawać ją wtedy, kiedy będzie zapotrzebowanie – mówił minister klimatu.

Pieniądze na transformację to nie tylko środki na nowe inwestycje. To również inwestycja w ludzi. Kilka miesięcy temu usłyszeliśmy zapowiedź, że w 2049 roku w Polsce wydobycie zakończy ostatnia kopalnia węgla kamiennego. Minister Kurtyka mówił w trakcie debaty, że Europejski Zielony Ład to szansa na stworzenie nawet 300 tys. nowych miejsc pracy w branżach niezwiązanych z wydobyciem węgla. – Taki ewolucyjny, a nie rewolucyjny proces wygaszania całej branży jest najlepszym sposobem – ocenił Piotr Zawistowski, prezes Towarowej Giełdy Energii. Jego zdaniem przez ostatnie 20 lat polski rynek pracy przeszedł gigantyczne zmiany. Drastycznie zmalała nam stopa bezrobocia, zwiększyły się płace, dzięki czemu dzisiaj możemy mówić już o polskim rynku pracownika, nie pracodawcy.

Pozostaje pytanie, czy miliardy euro, które przeznaczymy na unijny cel na 2050 rok wydamy trafnie, czy nie. – Jedyna metoda jest taka, żeby robić to z odwagą i czasem pozwolić sobie na błędy. To jak zarządzanie ryzykiem. Nie znamy przyszłości, nie wiemy, co nas czeka za 30 lat. Nie należy stawiać wszystkiego na jedną kartę, ale nie należy też mieć obaw w podejmowaniu czasem ryzykownych decyzji – mówił Zawistowski.

Źródło: Wprost