Samochód elektryczny bez wkładu własnego z niską ratą. Teraz to możliwe!
Artykuł sponsorowany

Samochód elektryczny bez wkładu własnego z niską ratą. Teraz to możliwe!

Dodano: 
Pierwsze w pełni elektryczne Volvo – model XC40 Recharge
Pierwsze w pełni elektryczne Volvo – model XC40 RechargeŹródło:Materiały Klienta
Jeśli planujesz zakup samochodu elektrycznego to powinieneś zainteresować się dopłatami, które są dostępne na rynku. Sprawdź szczegóły.

Zakup samochodu elektrycznego to przyszłościowa inwestycja. Oczywiście, obecnie jeszcze nie każdemu to się opłaca, ale coraz więcej osób zainteresowanych zakupem nowego auta to klienci, dla których „elektryk” już teraz będzie doskonałym wyborem. Za rozważeniem zakupu takiego samochodu przemawia nie tylko jego bezemisyjność, a co za tym idzie, możliwość darmowego parkowania w płatnych strefach, wjazdu w miejsca, w których nie mogą się poruszać samochody spalinowe, czy też możliwość jazdy po pasach dla autobusów. Samochód elektryczny to także niższe koszty utrzymania – przeglądy są rzadsze i tańsze, mniej jest także codziennych czynności obsługowych. Sama eksploatacja także jest tańsza, jeśli ładujemy samochód w domu korzystając np. z nocnej, dużo niższej taryfy.

Dodatkowo, kupując samochód elektryczny, otrzymujemy spory zwrot z rządowego programu „Mój elektryk”. Maksymalna cena zakupu nowego pojazdu (używane nie są objęte programem) to 225000 złotych, zatem większość dostępnych na rynku modeli zmieści się w tej kwocie. Dofinansowanie jest kwotowe i wynosi 18750 złotych niezależnie od ceny samochodu. Ale uwaga – posiadacze Karty Dużej Rodziny mogą liczyć na zwrot aż 27 tysięcy złotych i nie dotyczy ich limit ceny. Dofinansowanie to jest w formie zwrotu części poniesionych kosztów, zatem pieniądze należy najpierw wyłożyć samemu. Programem są jednak objęte także samochody zakupione na kredyt, co do przejścia na napęd elektryczny zachęca jeszcze bardziej.

Kredyt bez wpłaty własnej i na dogodnych warunkach oferuje Volvo Car Financial Services na model XC40 Recharge. Każdy, kto posiada udokumentowane źródło dochodów akceptowane przez bank, może z tej oferty skorzystać. Kredyt do wysokości 300 000 zł można rozłożyć nawet na 120 miesięcy.

Niekoniecznie jednak samochód trzeba kupować. Można stać się jego użytkownikiem bez nadmiernych obciążeń finansowych.

Wynajem długoterminowy Volvo

I tak na przykład Volvo Car Financial Services oferuje też program długoterminowego najmu konsumenckiego, czyli coś, co dotychczas było dostępne tylko dla przedsiębiorców. Klient spłaca w ratach tylko utratę wartości rynkowej samochodu, który po zakończeniu umowy po prostu zwraca, bądź też wymienia na nowy, zawierając kolejną umowę. Tu nie ma opłaty wstępnej, okres finansowania to 24 do 60 miesięcy przy limicie przebiegu od 20 do 165 tysięcy kilometrów. W miesięczną ratę można też wliczyć wartości pakietu gwarancyjnego, umów serwisowych czy też akcesoriów.

Podobną, choć opartą na nieco innych zasadach, usługą jest abonament Care by Volvo. Tutaj także nie ma opłaty wstępnej, na cały okres usługi, czyli 24 miesiące, otrzymuje się ubezpieczenie, przeglądy okresowe, wymianę opon i wszystko, co z obsługą samochodu jest związane. Korzystając z tej oferty nie wchodzimy w klasyczne finansowanie poprzez bank, zatem nie naruszamy naszej zdolności kredytowej. Oczywiście, po upływie terminu usługi możemy samochód wymienić na nowy.

Wymienione powyżej usługi, które nie są klasycznym kredytem, zyskują coraz większą popularność. Owszem, korzystając z nich nie nabywamy prawa własności, ale używamy samochodu dokładnie tak samo, jak wtedy, gdy jesteśmy jego właścicielami. Pod wieloma względami jest to nawet wygodniejsze, bo pozbywamy się kłopotu związanego z dbaniem o terminy przeglądów, zmiany opon i tak dalej. Tutaj wszystkim zajmie się Volvo, którego pracownik odbierze od nas samochód, odstawi do serwisu a potem przywiezie z powrotem. Jeśli cenimy własny czas i nie lubimy go tracić, taka oferta będzie dla nas idealna. Żyjemy zresztą w czasach, w których własność jako taka nie jest już do życia niezbędna. Posiadanie nieruchomości jest cenne, ale utrudnia mobilność. A wahania rynkowe sprawiają, że zamiast zyskać możemy stracić. Podobnie jest z samochodami, które coraz częściej traktowane są po prostu jako kolejne narzędzie pracy, bądź sprzęt porównywalny z lodówką czy telewizorem.

Czytaj też:
Rośnie napięcie w narodzie. Coraz więcej Polaków rozważa zakup elektryka