„Ekologiczny brykiet torfowy” to ściema? Ekspert nie pozostawia złudzeń

„Ekologiczny brykiet torfowy” to ściema? Ekspert nie pozostawia złudzeń

Dr. hab. Wiktor Kotowski
Dr. hab. Wiktor KotowskiŹródło:Archiwum prywatne
Mówienie o brykiecie torfowym „ekologiczny” jest nieporozumieniem i kłamstwem marketingowym. To jeden z rodzajów opału, które najbardziej szkodzą przyrodzie. Nie da się pozyskiwać torfu bez niszczenia torfowisk, które są nam niezbędne do zachowania równowagi ekologicznej – mówi dr hab. Wiktor Kotowski, profesor z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Krystyna Romanowska: Czy brykiet torfowy jest paliwem ekologicznym?

Dr hab. Wiktor Kotowski: Nie jest i nigdy nie będzie. Jest to całkowity absurd, zaprzeczanie faktom, wiedzy naukowej, a przede wszystkim drastyczne nadużycie słowa „ekologiczny”. Nasze stanowisko jako Centrum Ochrony Mokradeł wobec pojawiających się w mediach tekstów dotyczących korzyści z brykietu torfowego jako opału jest jasne:

Emisje dwutlenku węgla w przeliczeniu na jednostkę pozyskanej energii podczas spalania brykietu torfowego są co najmniej tak wysokie jak te, które powstają podczas spalania węgla. Co to oznacza? To oznacza, że palenie torfem nasila ocieplenie klimatu w takim samym stopniu jak palenie węglem.

Nie ma więc żadnej mowy o ekologii. I druga ważna rzecz: Brykiet torfowy powstaje poprzez zniszczenie naturalnych ekosystemów torfowiskowych, w związku z czym jego produkcja jest obciążona wysokimi kosztami przyrodniczymi.

O jakich „kosztach przyrodniczych” mówimy?

Nie wiem czy widziała pani krajobraz po operacji wydobycia torfu z torfowiska? Jest to absolutnie przerażająca pustynia, ogromna pusta pozbawiona życia powierzchnia. Pamiętajmy – wyeksploatowane w ten sposób obszary zwykle nie zarastają z powrotem roślinnością bagienną, ponieważ wyschnięty torf eksponowany na słońce jest bardzo niegościnnym miejscem dla roślin. Koszty, o których mówimy, to cena wydobycia „materiału opałowego” spod ziemi – aby to zrobić trzeba najpierw brutalnie zedrzeć wierzchnią warstwę roślinności.

To jest ten pierwszy koszt: usuwamy rośliny i zarazem zwierzęta, które wśród nich żyły. Drugi koszt to utrata retencji wody – tej, która wypełniała dotychczas pory w torfie, swoistą gąbkę, która stanowiła większość jego objętości i masy.

Następny koszt to emisja gazów cieplarnianych. Jest ona zbliżona do emisji z drewna i około 10 proc. wyższa niż emisje z węgla kamiennego.

Cały wywiad dostępny jest w 42/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.