Fala upałów, gigantyczne pożary. Ekspert nie ma wątpliwości: Usmażymy się

Fala upałów, gigantyczne pożary. Ekspert nie ma wątpliwości: Usmażymy się

Dziewczyna robi sobie selfie, gdy inni obserwują pożar w pobliżu wioski Pournari w Grecji
Dziewczyna robi sobie selfie, gdy inni obserwują pożar w pobliżu wioski Pournari w Grecji Źródło:PAP/EPA
Kiedy zobaczyłem wysokie globalne temperatury, zadzwoniłem do kilku polskich polityków, że czas nam się kończy. Ale wiem, że katastrofa klimatyczna nie wejdzie do wyborczej agendy – mówi prof. Szymon Malinowski, fizyk. – Jeżeli powiem, że to jest dzwonek alarmowy, to nic nie powiem. Bo to jest dzwon, który powinien bić na trwogę – dodaje.

Krystyna Romanowska: Instytut Ochrony Środowiska alarmował: poniedziałek 3 lipca był najgorętszym dniem w historii pomiarów temperatury na ziemi. Średnia temperatura wynosiła wtedy 17,01. Ale już następnego dnia, we wtorek, padł kolejny rekord – było 17,18 st. Celsjusza, a zaraz za nim, bo dwa dni później, przyszedł kolejny... Średnia globalna temperatura wyniosła tego dnia 17,23 stopnie Celsjusza. Nie pytam czy te liczby są alarmujące, bo są….

Prof. Szymon Malinowski: Każda liczba z osobna jest mało istotna. Te liczby są ważne w kontekście. A kontekst jest taki, że składa się na nie mnóstwo różnego rodzaju sytuacji świadczących o tym, że nasz system klimatyczny jest na granicy przejścia w inny stan. Stan dla nas bardzo nieprzyjemny.

Oczywiście fluktuacje średniej temperatury globalnej zdarzały się zawsze. Tak duża fluktuacja, jak teraz, nie jest też niczym nadzwyczajnym. Ale dla naukowców ta liczba pokazuje, jak w takiej wielkiej syntezie, że zbliżamy się do punktów krytycznych.

To, że zdarzyła się w momencie kiedy mamy najwyższe temperatury ziemi, otwiera zupełnie nowy obszar anomalii i to jest bardzo, bardzo alarmujące. Chodzi o to, że temu wzrostowi towarzyszy w tym roku szereg innych bezprecedensowych sytuacji, o których nikt za głośno nie mówi i nie składa jak puzzli w całość.

Możemy je wymienić?

Pożary lasów na półkuli północnej. Bardzo wysokie temperatury północnego Atlantyku. Bezprecedensowy obszar i okres trwania fal upałów w Azji, także w Europie, w Afryce i Ameryce. Niepokojąco mała powierzchnia lodu morskiego wokół Antarktydy. To są rzeczy, które składają się na stan, o którym mówimy. Jeżeli powiem, że to jest dzwonek alarmowy, to nic nie powiem. Bo to jest dzwon, który powinien bić na trwogę, że wypychamy naszą ziemię, nasz system klimatyczny do obszaru, na którym nie była przez ostatnie kilka milionów lat.

Wkraczamy na terra incognita, na którym nie wiemy, co nas spotka.

Cały wywiad dostępny jest w 30/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.