Jak czytamy, w Polsce ładowarek jest zbyt mało. Powstają, ale w daleko niewystarczającym tempie. Poniedziałkowa „Rzeczpospolita” pisze, że Unia Europejska może postawić Polskę przed koniecznością przyspieszenia budowy ładowarek i efektywniejszego dostarczania prądu do aut elektrycznych.
Będą unijne „normy ładowarek”
Periodyk przypomina, że Komisja Europejska w rozporządzeniu dotyczącym paliw alternatywnych narzuci unijnym krajom „obowiązek zapewnienia w publicznej infrastrukturze ładowania minimum 1 kW mocy dla każdego zarejestrowanego auta z napędem czysto elektrycznym i 0,66 kW dla hybrydy plug-in”. Dla Polski spełnienie takiego wymogu może okazać się niewykonalne, ponieważ infrastruktura u nas wciąż kuleje.
Elektryków przybywa, stacji ładowania też, ale za mało
„Rzeczpospolita” powołuje się na raport Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), z którego wynika, że jesteśmy w stanie spełnić normy z rozporządzenia, ale dziś, ponieważ park samochodów elektrycznych wciąż jest w Polsce niewielki. Za 2-3 lata będziemy mieli z tym problem. Aut elektrycznych przybędzie, ładowarek też, ale w dalece niewystarczającej liczbie. Wówczas mogą posypać się kary.
Gazeta cytuje dyrektora zarządzającego PSPA Macieja Mazura, który mówi, że „tak powolny wzrost liczby punktów ładowania nie tylko narazi nas na konsekwencje w postaci wyhamowania tempa sprzedaży aut elektrycznych, ale i doprowadzi do kolejek przy ładowarkach i nałożenia na Polskę kar finansowych za niespełnienie celów określonych w rozporządzeniu”.
Czytaj też:
Gigantyczna inwestycja w stacje szybkiego ładowanie w Polsce. Mają być dosłownie wszędzie