Stref czystego transportu jednak nie będzie?

Stref czystego transportu jednak nie będzie?

Przejście dla pieszych
Przejście dla pieszych Źródło: Pixabay / Skitterphoto
W nowelizacji ustawy o elektromobilności znalazły się zapisy, które strefy czystego transportu bądź redukują do kilku największych miast, bądź w ogóle je marginalizują.

O sprawie donosi IBRM Samar. Instytut przypomina, że w drugiej połowie lutego zakończone zostały uzgodnienia międzyresortowe oraz społeczne konsultacje nowelizacji ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Projekt został przekazany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska do rozpatrzenia przez Komitet do Spraw Europejskich.

Po konsultacjach zmiany

Zmian wobec pierwotnej wersji jest sporo. Kluczowa dotyczy właśnie stref czystego transportu. Pierwotna wersja nowelizacji przewidywała, że strefy będą obowiązkowe w gminach powyżej 100 tys. mieszkańców. Przepis ten miał wejść w życie dopiero od 2030 roku.

Jednak w wyniku konsultacji społecznych regulacja ta uległa radykalnej zmianie. IBRM Samar cytuje Tomasza Jaworskiego ze Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego: – Z uwagi na podniesione przez branżę motoryzacyjną larum postanowiono wycofać się z daty 2030. Zamiast tego, zgodnie z projektowanym art. 39 ust. 9 ustawy o elektromobilności, gminy o liczbie ludności powyżej 100 tys. mieszkańców, znajdujące się strefach, w których przeprowadzona przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska ocena poziomów substancji w powietrzu wykazała przekroczenie dopuszczalnego poziomu stężenia średniorocznego poziomu zanieczyszczeń dwutlenkiem azotu NO2, w terminie 12 miesięcy od dnia otrzymania informacji będą zobowiązane stworzyć strefę czystego transportu.

Miast ze strefami byłoby bardzo mało

Prawnicy zbadali, w jakich gminach strefy takie miałyby powstać. – Zadaliśmy sobie trud, żeby ustalić, ile takich gmin było w latach 2017-2019, czyli tak jak raportuje GIOŚ. Biorąc pod uwagę rok 2017, strefy takie należałoby utworzyć w siedmiu gminach, a na podstawie lat 2018-2019 tylko w czterech – we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie i Katowicach. Mamy wrażenie, że wcześniejsza propozycja z 2030 rokiem oraz obecny pomysł są w praktyce po to, żeby tych stref po prostu na razie nie było – konkluduje mecenas Tomasz Jaworski.

Czytaj też:
Polacy chcą korzystać z przywilejów dla posiadaczy elektryków. Mogą nawet płacić