Rząd ma promować elektryki. Ale czy sam nimi jeździ?

Rząd ma promować elektryki. Ale czy sam nimi jeździ?

Detale Izery, polskiego samochodu elektrycznego
Detale Izery, polskiego samochodu elektrycznego Źródło: EMP
Jak wygląda sprawa z elektrykami w polskim rządzie? Zgodnie z prawem urzędnicy mają je promować i poruszać się nimi. Czy to robią?

Ustawa z 11 stycznia 2018 roku o elektromobilności i paliwach alternatywnych w art. 34 ust. 1 nakłada na naczelne i centralne organy administracji państwowej obowiązek zakupu pojazdów elektrycznych wraz z instalacją szybkiego ładowania. Pierwotnie już do 1 stycznia 2020 roku miały one zgromadzić w swoich flotach przynajmniej 10 proc. samochodów elektrycznych. Taki sam cel będzie obowiązywał także w przypadku pojazdów wykorzystywanych przez samorządy. Mimo, że w obu przypadkach terminy te odroczono o dwa lata, grupa posłów klubu lewicy postanowiła sprawdzić, jak obecnie wygląda realizacja planu elektryfikacji polskich ministerstw, o czym donosi IBRM Samar.

Posłowie chcieli dowiedzieć się czy dany resort i podległe mu jednostki będą w 2020 roku dokonywać zakupu samochodów elektrycznych. Jeśli tak, to jakie są środki w budżecie na ten cel? Ciekawość parlamentarzystów budzi także kwestia dotycząca tego, ile do tej pory elektryków kupiły resorty, jaki był koszt ich zakupów oraz jaki procent stanowią zakupione pojazdy auta w resortowej flocie? Parlamentarzyści wysłali pytania pod koniec lipca do wszystkich 20 ministerstw oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM). Do dziś na stronie sejmowej opublikowano 16 odpowiedzi. Informacjami na temat elektryfikacji swych flot nie podzieliły się ministerstwa: Spraw Wewnętrznych i Administracji, Środowiska, Zdrowia, Obrony Narodowej oraz Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Liczba samochodów elektrycznych kupiona lub użytkowana np. na podstawie umowy najmu przez resorty wynosi zaledwie ok. 30 egzemplarzy, choć ostatecznie może być o kilka sztuk większa. Z drugiej strony znaczna część tych pojazdów jest użytkowana nie przez same ministerstwa, a przez podległe im jednostki jak np. Urząd Dozoru Technicznego czy Urząd Morski w Szczecinie.

Rekordzistą jest Ministerstwo Infrastruktury użytkujące trzy auta. Z kolei resort rozwoju ma na stanie tylko jednego elektryka, ale za to w podległych mu jednostkach jeździ osiem aut. Z Kolei Kancelaria Prezesa Rady Ministrów (KPRM) za pośrednictwem Centrum Obsługi Administracji Rządowej (COAR) ma do dyspozycji siedem aut na prąd. Większość resortów nie ujawniło marek ani modeli użytkowanych pojazdów. Jedynie Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej napisało do dwóch Nissanów Leafów, a KPRM poinformowała, że COAR dysponuje sześcioma elektrycznymi Renault Kangoo oraz jednym Nissanem Leafem. Spośród ministerstw, które udzieliły odpowiedzi na interpelacje, ani jednego elektryka nie mają resorty: finansów, rolnictwa, edukacji oraz sprawiedliwości.

Tylko niektóre urzędy jeszcze do końca tego roku planują poszerzyć swoja flotę o pojazdy elektryczne. Największe plany w tym zakresie ma resort rozwoju, a w zasadzie podległy mu Urząd Dozoru Technicznego, który zamierza nabyć dziewięć egzemplarzy i przeznaczyć na ten cel ok. 1,8 mln zł. Podległy resortowi gospodarki morskiej Urząd Morski w Szczecinie na zakup aut elektrycznych wydał w tym roku 363 tysięcy złotych. Dotychczas szczecińscy urzędnicy kupili jedno takie auto za 174,9 tys. zł brutto. Dostawa drugiego, kosztującego blisko 156 tys. zł brutto, planowana jest na przełomie sierpnia i września 2020 r. Co ciekawe, odpowiedzialne za rozwój elektromobilności w Polsce Ministerstwo Klimatu ma obecnie zaledwie… jeden samochód elektryczny. Resort zapewnia jednak, że jeszcze w 2020 roku planuje zakup trzech kolejnych za ok. 457 tys. złotych.

Mimo, że resorty mają jeszcze blisko półtora roku, by osiągnąć 10-procentowy udział elektryków w użytkowanej przez siebie flocie, niektóre spośród nich chwalą się, że osiągnęły ten cel już dziś. I tak Ministerstwo Sportu w tym roku kupiło jeden samochód na prąd za niespełna 164 tys. zł brutto. Samochód ten, według minister Danuty Dmowskiej-Andrzejuk, stanowi 11,1 proc. ogółu użytkowanej przez resort floty samochodów służbowych. Jeszcze lepsze wyniki ma Ministerstwo Aktywów Państwowych. Dwa elektryki wynajmowane przez resort stanowią 14,28 proc. ogółu floty.

Czytaj też:
Volkswagen podał ceny ID.3 – najważniejszego auta od czasów Golfa
Czytaj też:
PKP uruchamiają własny car-sharing. Auta na minuty z logo kolei już jeżdżą