Prawie gotowa ustawa o elektromobilności jest krytykowana. Będą podwyżki

Prawie gotowa ustawa o elektromobilności jest krytykowana. Będą podwyżki

Honda e. Samochód elektryczny
Honda e. Samochód elektryczny Źródło: Honda
Ustawę o elektromobilności, w sprawie której kończą się konsultacje, już krytykuje branża motoryzacyjna – donosi „Rzeczpospolita”.

Dziennik pisze, że rynek nowych aut czeka wzrost cen. Tak prognozuje chociażby Carsmile. Z kolei branża motoryzacyjna negatywnie ocenia plany tworzenia i funkcjonowania stref czystego transportu. Chodzi chociażby o ulgowe potraktowanie aut na gaz.

LPG nie powinien być traktowany ulgowo

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) już teraz ostrzega: „Większość pojazdów na LPG w Polsce ma dokładaną instalację i nieznany poziom emisji. Samochód zasilany gazem z normą Euro 4 czy 5 nie będzie tak czysty emisyjnie jak nowy z silnikiem benzynowym czy dieslem”. W podobnym tonie wypowiada się w związku z tym Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych: „Prawo wjazdu do strefy dla pojazdów napędzanych LPG sprawi, że strefa będzie „czystą” tylko z nazwy”.

Nowa ustawa o elektromobilności oznacza podwyżki?

Przedsiębiorcy boją się podwyżki podatków i obniżenia maksymalnego poziomu kosztów dla samochodu spalinowego ze 150 do 100 tys. złotych. Kontrowersje budzą także podatkowe daniny, które mają być nałożone na operatorów ogólnodostępnych stacji ładowania, związane z tworzeniem Ewidencji Infrastruktury Paliw Alternatywnych.

Są też pozytywy i pochwały

Branża motoryzacyjna i eksperci pozytywnie oceniają zapisy dotyczące instalacji ładowarek w dużych wspólnotach mieszkaniowych i zwolnienia z opłat autostradowych dla e-aut. Jak pisze PSPA to jednak za mało, bo „projekt nowelizacji w obecnym kształcie nie modyfikuje ram prawnych polskiego rynku elektromobilności na tyle, żeby doprowadzić do dynamicznego wzrostu liczby samochodów elektrycznych.

Tymczasem Carsmile przewiduje, że auta zdrożeją, w 2021 roku średnio o 10 proc. Periodyk cytuje Michała Knittera, wiceprezesa Carsmile, który jako przyczyny wymienia wymogi dotyczące emisji spalin oraz minimalnego wyposażenia pojazdów nakładane przez Unię Europejską.

Czytaj też:
NIK o rządowym planie rozwoju elektromobilności