Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych w Europie? Jeden kraj bardzo naciska

Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych w Europie? Jeden kraj bardzo naciska

Samochody elektryczne
Samochody elektryczne Źródło: Volkswagen, IBRM Samar
Dania domaga się od Komisji Europejskiej wprowadzenia w 2030 roku zakazu sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi.

O sprawie obszernie pisze IBRM Samar. Eksperci cytowani przez Instytut są przerażeni. – Spełnienie tego postulatu oznaczać będzie likwidację całego sektora produkcji motoryzacyjnej, zniknięcie dziesiątek tysięcy miejsc pracy w Polsce, a przy tym nie przyniesie zakładanych skutków ekologicznych – twierdzi Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.

Przypomnijmy, trwa dyskusja o Europejskim Zielonym Ładzie, czyli o tym jak do 2050 roku osiągnąć w Europie neutralność klimatyczną. Co do celów, wszyscy wydają się zgodni – redukcja emisji CO2 jest niezbędna dla ratowania klimatu i zapewnienia światu przyszłości. Kontrowersje pojawiają się natomiast wokół propozycji konkretnych rozwiązań, zwłaszcza tych, które nie biorą pod uwagę całości europejskich uwarunkowań.

Dania najbardziej radykalna

Dania wystosowała apel do Komisji Europejskiej, by ta określiła rok 2030 jako datę ostatecznego wycofania ze sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi. W apelu przeczytać można, że na czele transformacji, której celem jest osiągnięcie najpóźniej w 2050 roku neutralności klimatycznej, mają stać pojazdy zeroemisyjne, takie jak samochody elektryczne.

To najbardziej radykalna jak dotąd oficjalnie przedstawiona propozycja, choć już w marcu (pisaliśmy o tym) Austria, Belgia, Dania, Grecja, Irlandia, Litwa, Luksemburg, Malta i Holandia przesłały Komisji roboczy dokument, w którym sygnatariusze zaapelowali o określenie konkretnego terminu wycofania ze sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi.

To pełzająca katastrofa

Eksperci są przerażeni perspektywą zmian. Polskie Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) twierdzi, że wprowadzenie duńskiego postulatu w życie oznaczałoby katastrofę dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Tym bardziej, że już wcześniej postawiono mu poprzeczkę na granicy wykonalności, określając niezwykle wyśrubowaną normę Euro7, która ma wejść w życie w 2025 roku. – Trzeba jasno powiedzieć, że duńska propozycja oznacza de facto likwidację całego sektora gospodarczego, jaki stanowi produkcja komponentów związanych z napędem konwencjonalnym. W konsekwencji, jak obliczyli to niemieccy eksperci, w Europie zniknie kilka milionów miejsc pracy w przemyśle i usługach. Ofiarą tych redukcji w znacznej mierze padnie również Polska, która nazywana jest europejskim zagłębiem produkcji części motoryzacyjnych. Polskie zakłady w znacznej mierze wytwarzają bowiem elementy związane z technologią napędu konwencjonalnego – mówi Alfred Franke, ekspert SDCM.

Czytaj też:
Kiedy w Europie wprowadzony zostanie zakaz sprzedaży aut spalinowych?