„Polski struś” wróci na nasze łąki? Naukowcy chcą przywrócić wymarły u nas gatunek

„Polski struś” wróci na nasze łąki? Naukowcy chcą przywrócić wymarły u nas gatunek

Drop (Otis tarda)
Drop (Otis tarda) Źródło:Wikimedia Commons / Andrej Chudý
Dropie powrócą na terytorium Polski? Naukowcy chcą sprawić, że „polski struś” znów zagości w naszej okolicy. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, bowiem gatunek ten wyginął u nas już dawno temu.

Ostatniego dropia widziano w Polsce w 2018 roku. Był to okaz, który przyfrunął do nas zza granicy. W Polsce występował on licznie przed II Wojną Światową. Szacowało się, że w naszym kraju jego populacja wynosiła około 18 tys. osobników. Jeszcze w okresie PRL-u mogło to być kilkaset ptaków. Dopiero na lata 80-te datuje się zniknięcie tego gatunku nad Wisłą.

Dropie to ciężkie, ważące nawet 20 kilogramów ptaki, które potrafią jednak latać. Te polskie mierzyły średnio od 105 do 110 cm długości i osiągały do 85 cm wysokości. Rozpiętość ich skrzydeł liczyła 220-230 cm. Niestety, często wchodziły w drogę rolnikom, do tego upatrzyli je sobie kłusownicy. Dlatego też gatunek nazywany „polskim strusiem” zniknął z naszych terenów.

Drop powróci do Polski? Wytypowano dwa województwa

Według naukowców z Uniwersytetu Zielonogórskiego, dropie mogłyby znów zasiedlić obszary w województwach lubuskim i zachodniopomorskim. W rozmowie z portalem zielonagora.naszemiasto.pl prof. Leszek Jerzak przekonywał, że odtworzenie tego gatunku i warunków, w jakich żył pomoże lokalnej turystyce, a także rolnictwu.

– Wybieramy gatunek dobrze rozpoznawany, najlepiej w miarę znany i lubiany, wokół niego koncentrujemy akcje naukowe, finansowe i społeczne, a liczymy na to, że dzięki ochronie spektakularnego obiektu i jego siedlisk, skorzystają setki innych, których nazwy nie kojarzą się praktycznie z niczym – podkreślał Jerzak.

– Pomysł z dropiem wydaje się coraz bardziej realny. Dla realizacji celów Europejskiej Strategii na rzecz Bioróżnorodności 2030 Unia Europejska planuje przeznaczać rocznie 20 mld euro. Te pieniądze trzeba rozsądnie wydać – wtórował mu prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Czytaj też:
Naukowcy stworzyli z komórek macierzystych pierwszy embrion z... bijącym sercem