Wilczek wpadł do dołu na Mazurach. Uratowały go dzieci

Wilczek wpadł do dołu na Mazurach. Uratowały go dzieci

Wilczek nie mógł się wydostać z dołu. Zauważyły go dzieci
Wilczek nie mógł się wydostać z dołu. Zauważyły go dzieci Źródło:Nadleśnictwo Korpele
Dzieci wypoczywające w gospodarstwie agroturystycznym na Mazurach prawidłowo zareagowały na widok wilczka uwięzionego w dole. Dzięki temu zwierzę szybko zostało uratowane.

Uwięzionego i wystraszonego młodego wilczka znalazły w głębokim dole wypoczywające w okolicy Leśnictwa Kulka w Nadleśnictwie Korpele. To właśnie tam 6 lipca wpłynęło nietypowe zgłoszenie.

Właściciel gospodarstwa agroturystycznego poinformował, że dzieci znalazły szczenię wilka uwięzione w dole. Znajdowało się ono nieopodal lasu, na prywatnym polu. Na miejsce przybył Leśniczy. Potwierdził, że jest to młody wilk i po zgłoszeniu do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie podjęto próbę uwolnienia zwierzęcia.

Dzieci znalazły wilczka. „Wrócił do lasu”

„Akcja zakończyła się sukcesem a wilczek wrócił do swojego naturalnego środowiska – lasu. Dzięki natychmiastowej reakcji dzieci można było szybko podjąć działania i pomóc uwięzionemu, wystraszonemu zwierzęciu. Za taką postawę młodym bohaterom dziękujemy!” – czytamy na stronie Nadleśnictwa.

Dzieci powiadomiły o wilczku właściciela gospodarstwaUwolniony wilczek

W przypadku znalezienia w lesie rannego zwierzęcia można szukać pomocy u leśników, choć najlepiej powiadomić o tym urząd gminy. „To gmina ma bowiem zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt obowiązek opieki nad wszystkimi zwierzętami: i domowymi (bezdomnymi), i dzikimi – zapewnienia im ewentualnego schronienia czy opieki weterynaryjnej. W tym zakresie gmina może liczyć na współpracę i pomoc ze strony członków Polskiego Związku Łowieckiego, których zobowiązują do tego przepisy” – czytamy na stronie Nadleśnictwa Piotrków.

Jednak w przypadku znalezienia młodego zwierzęcia, które może sobie poradzić bez naszej pomocy i nie jest ranne, na ogół lepiej nie reagować. „Ciągła obecność dorosłych zwierząt w pobliżu zagraża młodym i ściąga uwagę drapieżników. Matka dyskretnie obserwuje młode, a zbliża się do nich tylko na czas karmienia” – wyjaśniają leśnicy.

Czytaj też:
Mały, biały łoś. Niezwykłe zwierzę zaobserwowane w okolicy Sochaczewa
Czytaj też:
Polacy dają się uwieść „psom Północy”, a potem oddają je do schronisk. „Ich wygląd stał się przekleństwem”

Źródło: WPROST.pl