Spurek dla „Wprost” o „zakazie mlecznej i mięsnej propagandy”. „Po prostu włączcie myślenie”

Spurek dla „Wprost” o „zakazie mlecznej i mięsnej propagandy”. „Po prostu włączcie myślenie”

Sylwia Spurek
Sylwia Spurek Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
W rozmowie z „Wprost” Sylwia Spurek odniosła się do dyskusji, którą wywołały jej postulaty o zakazie reklamy produktów mięsnych i nabiału. – ​Dyskusja wynika z niezrozumienia, że to, co jemy, nie jest naszą własną sprawą. To, co jemy, jest polityczne​ – twierdzi europosłanka i dodaje „mówienie mój talerz moja sprawa jest kompletnie nie na miejscu”.

Europoseł Sylwia Spurek zaproponowała na Twitterze wprowadzenie „piątki dla branży roślinnej”, która miałaby zakładać m.in. zakaz reklamowania mięsa i produktów odzwierzęcych, takich jak mleko czy jajka. Propozycja wywołała wiele komentarzy, z których duża część była nieprzychylna pomysłowi.

Rzecznik rządu Piotr Müller ocenił, że „idąc dalej, partie lewicowe już niedługo wprowadzą nawet zakaz picia mleka”. Z kolei minister rolnictwa Grzegorz Puda stwierdził, że „mięso, mleko, nabiał, to pełne cennych składników odżywczych produkty” i wezwał Spurek, by „żyła i pozwoliła żyć innym”.

Czytaj też:
Minister rolnictwa do Sylwii Spurek: Żyj i pozwól żyć innym

Spurek: To, co jemy, nie jest naszą własną sprawą. To, co jemy, jest polityczne

Zapytaliśmy samą zainteresowaną o komentarz do dyskusji, którą wywołała. – Dyskusja wynika z niezrozumienia tego, że to, co jemy, nie jest naszą własną sprawą. To, co jemy, jest polityczne – twierdzi europosłanka. – Pewne produkty są finansowane ze środków publicznych. Co więcej, nie tylko ich produkcja, ale ich promocja także jest finansowana ze środków publicznych krajowych i europejskich. Dlatego mówienie „mój talerz moja sprawa” jest kompletnie nie na miejscu. Jest po prostu bezpodstawne – tłumaczy Sylwia Spurek w rozmowie z „Wprost”.

Europosłanka uważa, że kwestia ograniczenia promocji mięsa i nabiału jest bardzo ważna, ze względu na „kwestie klimatyczne, kwestie obrony praw zwierząt, ale także obrony praw ludzi, którzy żyją w pobliżu ferm przemysłowych”.

Bardzo ważne jest, żeby ze środków publicznych nie finansować tego, co szkodzi środowisku, co wpływa na katastrofę klimatyczną, co powoduje cierpienie zwierząt, ale wpływa też na jakość życia ludzi i ich zdrowie – twierdzi Spurek. – Jeżeli spojrzymy na dane naukowe dotyczące konsekwencji, jakie rodzi rolnictwo, w tym rolnictwo przemysłowe, które stanowi większość naszego rolnictwa, to bardzo trudno będzie obronić tezę, że produkcja i promocja mięsa powinna być finansowana ze środków publicznych – dodała.

„Ludzie będący za wolnym wyborem, powinni być przeciwko propagandzie”

Zapytaliśmy europosłankę, jak zamierza przekonać Polaków, że jej inicjatywa jest potrzebna.

Wszyscy powinniśmy się zgodzić, że to, co szkodzi, nie powinno być finansowane ze środków publicznych. Powinny być wspierane te produkty, które są etyczne, zdrowe, tak żeby one były dostępne – uważa europosłanka. – Konsument, czy konsumentka podejmuje decyzję wchodząc do sklepu. Jeżeli coś jest dostępne na półce, jeśli jest przystępne cenowo, a dodatkowo smaczne, to ludzie decydują się na kupienie tego. Na razie sięgają po produkty, które im szkodzą. Także z przyczyn swojej indywidualnej sytuacji majątkowej. A sięgają po te produkty, bo są one wspierane przez państwo – tłumaczy.

Spurek jest zdziwiona przebiegiem dyskusji, która została wywołana przez jej postulaty. – Ludzie, którzy są za wolnym wyborem, za świadomymi decyzjami, powinni być przeciwko propagandzie. A z taką propagandą mamy do czynienia w tym momencie dzięki finansowaniu promocji mięsa, mleka, jaj ze środków publicznych – uważa.

Europosłanka przekonuje, że „mleko szkodzi”. – Wszystkie badania pokazują, jak fermy przemysłowe krów mlecznych wpływają na środowisko, na klimat, ale coraz więcej badań pokazuje, że mleko szkodzi – twierdzi. – Każdy powinien podejmować decyzje w sposób indywidualny, ale też w sposób świadomy. Jeżeli cały czas widzimy reklamy dotyczące mleka, jogurtów, ale nie widzimy reklam dotyczących alternatyw, które są dużo zdrowsze i bardziej etyczne, to konsument, czy konsumentka nie wybiera świadomie. Ma po prostu narzuconą narrację przez lobby mięsne, mleczarskie. I myślę, że każda osoba, która myśli wolnościowo, powinna być przeciwko finansowaniu takich działań – dodaje.

Spurek: Powinniśmy przestać wspierać finansowo promocję mleka w szkołach

Europosłanka przyznaje, że jest przeciwna unijnemu „Programowi dla szkół”, będącemu kontynuacją m.in. programu „Mleko w szkole”, który polega na dostarczaniu dzieciom w szkołach owoców i warzyw oraz mleka i produktów mlecznych.

Powinniśmy przestać wspierać finansowo promocję mleka w szkołach. Powinniśmy edukować, bo często sami nie mamy czasu, żeby pozyskiwać określone dane, ale to rolą państwa jest dostarczać nam rzetelnych informacji opartych na wiedzy naukowej, medycznej – wyjaśnia.

Spurek w rozmowie z „Wprost” przekonuje też, że mięso jest szkodliwe. – Jeżeli słyszę, że trudno porównywać mięso do papierosów, to spójrzmy na Światową Organizację Zdrowia i jej stanowisko w tej sprawie. Przecież mięso przetworzone i mięso czerwone jest już wpisane na listę produktów rakotwórczych obok papierosów, obok azbestu. Dlaczego o tym się głośno nie mówi? – pyta.

Cały czas mam takie wrażenie, że rozmawiając o klimacie, skupiamy się na sektorze energetycznym i transportowym, a bardzo niewiele osób mówi o rolnictwie – ocenia Spurek w rozmowie z „Wprost”. – Stąd też pewnie te komentarze, które wynikają po prostu z niewiedzy. Ludzie nie wiedzą, jak wygląda rolnictwo przemysłowe. Nie wiedzą, że to, de facto, przemysł ciężki. Nie zastanawiają się nad tym, jak to wpływa na klimat. Ja bym powiedziała: po prostu włączcie myślenie – dodaje.

„Mam nadzieję, że znajdą się odważne polityczki i odważni politycy”

Europosłanka ogłosiła, że chętnie wesprze posłów i posłanki, które chciałby przygotować projekty ustaw wcielające w życie jej postulaty. Zapytaliśmy, czy ktoś już zgłosił się do współpracy. – Jeszcze nie dostałam propozycji przygotowania konkretnego projektu legislacyjnego. Ale mam nadzieje, że znajda się odważne polityczki i odważni politycy, którzy nie przestrasza się lobby mlecznego, lobby mięsnego i będą chcieli wprowadzać systemowe zmiany, tak, żeby to, co szkodzi, odeszło do historii – przyznała.

Spurek zapewnia, że chce współpracować z każdym, „kto będzie działał na rzecz środowiska, na rzecz praw człowieka, na rzecz praw zwierząt”. – Bardzo chętnie taką współpracę podejmę. Mam nadzieję, że Zieloni zgłoszą się z propozycjami współpracy, bo myślę, że to naturalne środowisko polityczne, któremu zależy i które nie boi się mówić wprost o faktach – stwierdziła.

Pytana, czy widzi szanse na wprowadzenia takich zmian przez obecny Sejm, europosłanka przyznaje, że liczy na presję społeczną. – W przeciwieństwie do polityków i polityczek mamy dość świadomych konsumentów i konsumentki. Presja z ich strony może być czynnikiem powodującym przynajmniej refleksję – ocenia.

Spurek: UE powinna odgórnie wprowadzić zakaz „mięsnej propagandy”

Europosłanka liczy też na działania Unii Europejskiej. – Cała wspólna polityka rolna, to wiele różnych rozwiązań związanych z produkcją żywności, bezpieczeństwem żywności. Strategia „od pola do stołu” bardzo wyraźnie mówi o rolnictwie zrównoważonym i już pokazuje pewne kierunki zmian, które politycy i polityczki będą musieli zaakceptować – mówi. – Komisarz Janusz Wojciechowski, wywodzący się przecież ze środowiska politycznego partii rządzącej, chce wspierać nie duże gospodarstwa, nie przemysł rolniczy, ale właśnie małe, rodzinne gospodarstwa, które produkują w sposób zrównoważony, zdrowy i etyczny – dodaje.

Zapytaliśmy też, co, jeśli państwa nie będą chciały same wprowadzać ograniczeń dotyczących reklamy mięsa i nabiału. Czy zdaniem europosłanki to Unia Europejska powinna się tym zająć? – Cała polityka związana na przykład z papierosami, ich reklamą, zakazem palenia papierosów w miejscach publicznych wyszła z poziomu europejskiego. Jeżeli dane państwo członkowskie samo nie będzie wprowadzało krajowych regulacji, to myślę, że Unia Europejska powinna „przejąć pałeczkę” i wprowadzić odgórnie taki zakaz. Zakaz mięsnej propagandy – podkreśla.

Czytaj też:
Sądowy spór o Maryję z tęczową aureolą. Ksiądz o „homozboczeniach, grzechu i swastyce”