Polska zapowiedziała przyjęcie strategii wodorowej do końca roku. Dlaczego to jest tak ważne dla naszej gospodarki?
dr hab. Mariusz Ruszel, prof. PRz: Polska strategia wodorowa będzie miała szczególne znaczenie dla całej gospodarki. Wodór może stać się paliwem, które będzie łącznikiem pomiędzy energetyką odnawialną a paliwami kopalnymi, chociażby takimi jak gaz ziemny. Jego zastosowanie w przemyśle, a przede wszystkim w transporcie mogłoby spowodować, że infrastruktura, która obecnie wykorzystywana jest do przesyłania gazu (głównie gazociągi), mogłyby być wykorzystywane w perspektywie czasu do przesyłania wodoru. Przy produkcji wodoru mamy na myśli wodór zielony (elektroliza), niebieski (sekwestracja z gazu ziemnego) oraz szary (wykorzystywanie metanu). Obecnie na świecie produkuje się najwięcej wodoru szarego i koszty jego produkcji są najniższe. Pojawia się jednak pytanie, na jaki rodzaj produkcji wodoru będzie chciała postawić Polska? Dzisiaj toczy się dyskusja polityczna na poziomie Unii Europejskiej (UE) na ten temat. Na pewno istotny wpływ na jej kształt będzie miała Republika Federalna Niemiec, która ma aspirację, aby stać się globalnym liderem eksportującym technologie wodorowe. Niemcy podkreślają również, że konieczna jest budowa wspólnego rynku wodorowego w UE.
Jakie państwa mają szansę odegrać znaczącą rolę w transformacji wodorowej w Europie?
Wszystko zależy od tego, w jaki sposób będziemy chcieli produkować wodór. Jeżeli chodzi o Niemcy, to z pewnością będzie to wodór zielony, ale w okresie przejściowym również niebieski. Norwegia podkreśla, że produkować będzie głównie niebieski wodór. Szansę w wodorze upatrują również Holendrzy, Belgowie i Francuzi i posiadają oni już podobnie jak Niemcy kilkaset kilometrów rurociągów wodorowych. Jeżeli Niemcy nie będą zdolne do wytworzenia takich ilości wodoru, jakie potrzebują, to zwiększa współpracę energetyczną z Norwegią. Państwo to ma duże doświadczenie związane z sekwestracją gazu i ma także duże jego nadwyżki produkcyjne. Biorąc pod uwagę istniejące połączenia gazociągowe i elektroenergetyczne pomiędzy Norwegią a Niemcami, można przypuszczać, że w perspektywie czasu współpraca ta obejmie również przesyłanie wodoru.
Stać nas na produkcję zielonego wodoru? Wciąż ponad 70 proc. prądu w Polsce pochodzi z elektrowni opalanych węglem.
Na poziomie UE pewnie pojawią się instrumenty wsparcia finansowego na inwestycje związane z produkcją zielonego wodoru. Natomiast wciąż najtańszą formą produkcji wodoru jest jego szara postać. Koszty produkcji zielonego wodoru będą się zmniejszać w kolejnych latach. Ważne jest, abyśmy podchodzili do tematyki w sposób strategiczny, który będzie wspierał nasze bezpieczeństwo energetyczne, ale także stawał się instrumentem wspierania gospodarki. Dlatego. jednym tematem jest produkcja wodoru, a innym budowa infrastruktury do jego produkcji. Czy my, jako Polska mamy też kompetencje do tego, żeby produkować urządzenia wykorzystywane do produkcji wodoru? Czy jesteśmy w stanie konkurować technologicznie, czyli wytwarzać standardy, normy i rozwiązania techniczne przy wykorzystaniu samego wodoru. Biorąc pod uwagę fakt, że w Niemczech projekty pilotażowe dotyczące wykorzystania wodoru realizowane są już od kilku lat, to wydaje się, że to państwo może stać się liderem technologii wodorowych w UE.
To co nam pozostaje?
Na tym etapie, pozostaje nam konkurowanie na poziomie wykorzystania potencjału wytwórczego polskiego przemysłu, żeby wpisać się w łańcuch dostaw urządzeń do produkcji wodoru. Myślę, że jest to osiągalne przez polskie firmy. Posiadamy również potencjał geologiczny pozwalający na budowę magazynów wodorowych.
Co Polsce da sam wodór?
Rozwiązałby on problem magazynowania energii elektrycznej. Być może pozwoliłby nam również znaleźć lepszy sposób na wykorzystanie metanu, jeżeli myślelibyśmy o szarym wodorze. Z punktu widzenia długoterminowych projektów energetycznych, powinniśmy myśleć o projektach takich jak "Power to gas" (P2G) np. na Bałtyku. Jeżeli chcemy budować morskie farmy wiatrowe, to z pewnością będą momenty, w których powstaną nadwyżki energii elektrycznej. Niemcy w swoich projektach pilotażowych prowadzonych w północnych terenach w rejonie Hamburga, magazynowali te nadwyżki i wykorzystywali do produkcji zielonego wodoru w procesie elektrolizy. Stworzono tam gazociągi do przesyłu czystego wodoru. Pytanie, czy my myślimy o tym samym? Dlaczego? Bo jeżeli byśmy wdrażali tego typu inwestycje np. w północnych rejonach Polski, to wodór można zastosować w przemyśle hutniczym, a więc do produkcji stali. Skorzystałby na tym przemysł zintegrowany w okolicach Trójmiasta. Tu otwiera się pewne przedpole, żeby wodór wykorzystywać w hutach względem wypierania węgla koksowego. Ma to duże znaczenie, bo UE zapowiedziała już, różnego rodzaju instrumenty finansowe, które najprawdopodobniej będą wspierać tego typu inwestycje. Podjęcie się stworzenia gospodarki wodorowej jest absolutnie zasadne, konieczne i niezbędne. Obecnie na pewno potrzebujemy konkretnych działań, nie tylko narracyjnych. Jeżeli nic nie zrobimy w kierunku gospodarki wodorowej, to biorąc pod uwagę dynamikę zmian, które z pewnością przyspieszą za sprawą działań Brukseli, pozostaniemy w tyle. Ten pociąg, po prostu odjedzie nam za daleko.
Polska ma szansę stać się potentatem w produkcji wodoru? Dotychczas dużo się mówiło, że polski przemysł, czy firmy takie jak Lotos, czy Grupa Azoty, produkują znaczne ilości wodoru.
Przemysł chemiczny jest jednym z największych producentów wodoru w UE. Większość wodoru wytwarzana jest z gazu ziemnego. Wydaje mi się, że Niemcy, a także Norwegia są zbyt zaawansowane technologicznie w zakresie produkcji zielonego i niebieskiego wodoru. Powinniśmy się skupić na tym, aby móc rozwijać własne specjalizacje w ramach gospodarki wodorowej, produkować wodór u siebie, a także tworzyć własny rynek zbytu. W tym celu niezbędny jest rozwój transportu niskoemisyjnego, gdyż coraz częściej podkreśla się, że wodór może stać się „ropą XXI wieku”. Grupa Azoty jest największym producentem wodoru w Polsce. Jednakże sama produkcja wodoru nie wystarczy, należy rozbudowywać infrastrukturę umożliwiającą na przesyłanie, dystrybucję i dotarcie do odbiorcy końcowego. W sytuacji, kiedy powstałby wspólny rynek wodoru w UE, należy dążyć do produkcji wodoru po konkurencyjnych cenach, abyśmy mogli go eksportować. Z pewnością konkurencja na takim rynku będzie duża. W Niemczech już dzisiaj dyskutuje się, że zapotrzebowanie na wodór może być tak duże, że trzeba go będzie importować z Norwegii, Federacji Rosyjskiej i Holandii. A dlaczego nie z Polski? Może istniejący gazociąg Jamał-Europa mógłby stanowić infrastrukturę do przesyłania wodoru w perspektywie czasu? Skoro dyskutuje się o tym, czy wodór będzie można przesyłać budowanym gazociągiem Nord Stream 2.
A mamy odpowiednią infrastruktukturę?
To jest pytanie do operatora systemu przesyłowego Gaz-Systemu. Wodór faktycznie jest wymagający, jeśli chodzi o przesył. Z jednej strony wodór można w niewielkich obecnie ilościach mieszać z gazem i przesyłać gazociągami. Z drugiej strony pojawia się pytanie o modernizację istniejących gazociągów lub budowę nowych. Niektóre gazociągi w Polsce mają ponad 35 lat. Niezbędne są więc dalsze inwestycje w infrastrukturę krytyczną. Najważniejsze to zapewnienie bezpieczeństwa przesyły, dystrybucji i dostaw do odbiorców końcowych. Wodór jest bardziej wrażliwy niż gaz ziemny, jeżeli chodzi o ryzyko wybuchu. Dlatego Norwegowie dostrzegli, że trudno będzie go wykorzystywać w transporcie kolejowym, gdyż w tym państwie wiele tras przebiega w tunelach. Wjazd pociągu napędzanego wodorem, będzie zwiększał ryzyko eksplozji w przestrzeni zamkniętej.
Może wodór z węgla? JSW prowadziło swój projekt, ale de facto nic z tego nie wyszło.
Jeżeli wodór stanie się towarem do produkcji stali w hutach, to wówczas w większym stopniu zastąpi on węgiel koksowy. Obecnie jest on towarem eksportowym dla JSW, więc w interesie spółki jest równolegle rozwijanie projektów wodorowych. Niemcy już posiadają pierwsze huty do produkcji stali z wodoru. Bardzo ważne jest, aby polskie spółki wzmocniły współpracę naukowo-badawczą w uczelniami. Powinny powstać konsorcja i sieci naukowe dotyczące wykorzystania wodoru. Wydaje mi się, że brakuje również u nas kierunków studiów i przedmiotów związanych z gospodarką wodorową. W jaki sposób chcemy konkurować, skoro nie kształcimy w tym zakresie? Ponadto Niemcy i Norwegowie wprowadzają kolejne zachęty podatkowe dla firm, które będą chciały wdrażać pozyskiwanie wodoru w procesie elektrolizy. W Norwegii już teraz są zachęty dla firm wytwarzających wodór z energii elektrycznej. Ważne będą również instrumenty wsparcia dla konsumentów, aby zwiększyć popyt na wodór na rynku krajowym.
Mówił Pan o wodorze z Rosji. Powtórzy się sytuacja z zalewaniem Europy rosyjskim gazem – w tym przypadku wodorem?
Jeżeli rynek wodorowy w UE się już zbuduje, Rosja, która ma duże ilości gazu, będzie wytwarzać z niego zapewne niebieski wodór. Wówczas Rosjanie mogą przyjąć narrację, że Nord Stream 2 jest niezbędny. To będzie kontrargument przeciwko działaniom amerykańskim, które spowolniły realizację Nord Stream 2. Pojawi się ryzyko, że Nord Stream 2 przybierze nowe uzasadnienie jako gazociąg wodorowy.
Polska ma szansę stworzyć wewnętrzny popyt na wodór?
Potrzebne są instrumenty wsparcia, które zachęcą do wykorzystania wodoru, szczególnie w transporcie. W Norwegii pojawiły się pierwsze ciężarówki wodorowe, w Niemczech są już pierwsze huty do produkcji stali na wodór, a co jest u nas? Produkcja wodoru to jedno, ale równolegle z nią należy rozbudować infrastrukturę, a także rozwinąć know-how i stworzyć odpowiednie kierunki studiów. Ponadto postrzegamy USA jako partnera strategicznego, to może zasadne byłoby pogłębienie współpracy w zakresie wodoru? Wówczas mielibyśmy poważnego gracza politycznego, który mógłby spowodować, że nasze możliwości konkurencyjne się poprawią. Ponadto trzeba pamiętać, że wodór ma również zastosowanie wojskowe.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.