Badacze alarmują: światło też zanieczyszcza środowisko

Badacze alarmują: światło też zanieczyszcza środowisko

Dodano: 
Stany Zjednoczone nocą widziane z orbity, zdjęcie ilustracyjne
Stany Zjednoczone nocą widziane z orbity, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Unsplash / NASA
Naukowcy odkryli, że wpływ sztucznego oświetlenia urósł do punktu zakłócenia systemowego, mającego ogromny wpływ nie tylko na zdrowie człowieka, ale również na codzienne funkcjonowanie zwierząt i roślin.

Jak wynika z badań zespołu biologów z Uniwersytetu w Exeter, zakres i intensywność oświetlenia planety przez człowieka rośnie o około 2 proc. rocznie. Eksperci alarmują, że jest to problem, który można porównać do zmian klimatycznych – informuje „The Guardian”.

Sztuczne oświetlenie zmienia cykle rozrodcze i zapylanie przez owady, wzorce zachowania i aktywności i podatność na drapieżniki u wielu gatunków roślin i zwierząt – piszą w czasopiśmie Nature Ecology and Evolution.

Badanie obejmuje 126 recenzowanych obserwacji, w tym ptaków latających do latarni morskich, żółwi morskich błąkających się w głębi lądu wśród oświetlonych jasno hoteli w poszukiwaniu wschodzącego słońca czy pączkujących wczesną wiosną drzew.

U wszystkich badanych gatunków zwierząt stwierdzono obniżony poziom melatoniny – hormonu regulującego cykle snu -– w wyniku sztucznego oświetlenia w nocy.

Wzorce behawioralne zostały zaburzone zarówno u stworzeń nocnych, jak i dziennych. Gryzonie, które żerują głównie w nocy, były aktywne krócej, podczas gdy ptaki zaczęły śpiewać i szukać robaków wcześniej w ciągu dnia.

Kolejna substancja zanieczyszczająca

– Efekty są wszechobecne. Skutki były odczuwalne wszędzie: u mikrobów, bezkręgowców, zwierząt i roślin – ocenił główny autor, Kevin Gaston, profesor z Instytutu Środowiska i Zrównoważonego Rozwoju. – Musimy zacząć myśleć o oświetleniu w sposób, w jaki myślimy o innych dużych presjach systemowych, takich jak zmiana klimatu.

Jak dodał, w ciągu ostatnich 5-10 lat nastąpił wzrost liczby badań, ponieważ ilość oświetlenia na świecie wzrosła, a efekty stały się bardziej widoczne.

Zdjęcia satelitarne Ziemi w nocy pokazują, jak szybko problem rozszerza się geograficznie. Światła stają się również coraz bardziej intensywne, ponieważ drogie żarówki z miękkiego bursztynu są zastępowane większą liczbą tanich, jasnych, białych diod LED. Jest to problematyczne z biologicznego punktu widzenia, ponieważ białe światło ma szersze spektrum, podobnie jak światło słoneczne.

Jak zauważył naukowiec, w przeciwieństwie do kryzysu klimatycznego, rozwiązanie problemu oświetlenia generowałoby oszczędności, a nie koszty. Jeśli ludzie używają mniejszej ilości światła, oznaczałoby to niższe koszty, mniej zużytej energii elektrycznej i mniejszą emisję zanieczyszczeń. To wiąże się jednak ze zmianą sposobu myślenia. – U podstaw tego leży głęboko zakorzeniona ludzka potrzeba rozświetlenia nocy. W pewnym sensie wciąż boimy się ciemności – stwierdził Gaston. – Musimy myśleć w kategoriach używania sztucznego światła tylko wtedy, gdy tego potrzebujemy i tylko w miejscach, gdzie go potrzebujemy. Według niego to „to kolejna substancja zanieczyszczająca”.

Czytaj też:
Naukowiec ostrzega: pożary w USA zabójcze dla klimatu
Czytaj też:
Nietoperze zaczynają hibernację. Znana jaskinia zamknięta dla zwiedzających