Artykuł sponsorowany

Zielony EPSON

Dodano: 
Ekologia, zdjęcie ilustracyjne
Ekologia, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock
Monozukuri to mające rodowód w Japonii słowo, które można przetłumaczyć jako „rzemiosło”, chociaż tak naprawdę znaczy o wiele więcej. Monozukuri to ciągłe innowacje, dążenie do doskonałości i praca w taki sposób, by nie tylko przynosiła ona efekty, ale także była powodem do dumy. To także troska o środowisko. Epson produkuje w duchu monozukuri, od lat inwestując średnio milion euro dziennie w projekty badawczo-rozwojowe. Efekt? Przełomowe technologie przyjazne zarówno środowisku, jak i portfelom użytkowników.

Seiko Epson Corporation albo po prostu Epson to japońska firma, której nie trzeba przedstawiać. Jej korzenie sięgają roku 1942 roku, kiedy to Hisao Yamazaki, właściciel niewielkiego sklepu z zegarkami, w wyremontowanym magazynie stworzył Daiwa Kogyo, firmę produkującą części do zegarków dla Daini Seikosha (obecnie Seiko Instruments). Na początku działalności firma zatrudniała 20 osób. Dziś to jeden z największych na świecie producentów drukarek, skanerów, projektorów, a także wszelkich akcesoriów związanych z drukowaniem czy wyświetlaniem obrazów. Od lat 40. XX wieku wiele się zmieniło (dziś zatrudnienie to blisko 80 tysięcy osób), ale nie wszystko. Firma wciąż ma swoją siedzibę w Japonii i, co ciekawe, wciąż w Suwa w prefekturze Nagano, czyli w mieście, w którym wszystko się zaczęło.

Japoński rodowód ma niebagatelne znaczenie dla sposobu funkcjonowania koncernu. Dla tego co, ale przede wszystkim w jaki sposób produkuje. Monozukuri to filozofia wpisana w DNA firmy. Co oznacza? Określenie powstało z połączenia dwóch słów, gdzie „mono” oznacza rzecz, a „zukuri” akt tworzenia. Monozukuri to ucieleśnienie japońskiego ducha. To wytwarzanie rzeczy wyjątkowych, przemyślanych w każdym szczególe, dążenie do doskonałości. To także sposób pracy. Pracy, która ma nie tylko przynosić efekty, ale i być powodem do dumy. Monozukuri to tradycja, która doskonale wpisuje się w nowoczesność. Jaki produkt przynosi dumę? Najlepszy, innowacyjny.

Monozukuri to nie tylko tradycja, to doskonały przepis na sukces, na to, jak być pierwszym. W 1960 roku Epson tworzy pierwszą na świecie miniaturową drukarkę- EP-101. W 1969 roku przedstawia światu pierwszy zegarek kwarcowy. W 1989 pierwszy kolorowy projektor LCD. Przykłady można mnożyć. Innowacje firmy to także m.in. miniaturowe komputery, kieszonkowe drukarki hi-tech, cyfrowy wizjer w aparatach czy pierwsze, zaprezentowane w 2013 roku w trakcje Międzynarodowej Wystawy Robotów w Tokio, urządzenie µFR - robot latający. Dziś Epson (firma, której drukarka atramentowa pierwsza poleciała w kosmos) to jeden ze 100 światowych liderów w dziedzinie technologii (ranking Thomson Reuters) i jedna ze 100 najbardziej innowacyjnych firm na świecie (Clarivate Analytics). Jak to się robi?

Sekret R&D

Pozycja, którą Epson zbudował na rynku, to przede wszystkim efekt długofalowych planów rozwojowych, ich skrupulatnej realizacji, ale także gigantycznych, nawet jak na firmę działająca w branży technologicznej, inwestycji w sektorze R&D, odpowiedzialnym za opracowywanie i testy nowych rozwiązań. Przykład? Od wielu lat, w tym także w 2021 roku – mimo kryzysu związanego z COVID-19 – na inwestycje badawczo-rozwojowe firma wydaje około 1,2 mln USD… dziennie! Efekt? Prawie 5 tysięcy innowacji rocznie. Średnio 14 patentów na dzień, w tym te, które zapewniają firmie Epson pierwsze miejsce w rankingu wynalazków związanych z drukiem i projekcją.

Do produkcji wchodzą jedynie najlepsze. Projektory w technologii 3LCD zapewniające wysoką jasność, nasycone barwy, ale także generujące przyjazne dla wzroku światło, wielofunkcyjne urządzenia RIPS drukujące nawet 86 tys. stron na jednym zestawie tuszów, ale przede wszystkim przełomowe innowacje w formule eko. Urządzenia EcoTank z systemem stałego zasilania w atrament, czy autorski produkt o nazwie PaperLab (przeznaczone do biur urządzenie wytwarzające nowy papier z niszczonej makulatury, praktycznie bez użycia wody). Co ciekawe, w odróżnieniu od wielu firm, które w ostatnich latach zmniejszają wydatki na R&D, Epson nie zwalnia tempa.

Plany na rok 2021? Jak wynika z najnowszego raportu (Epson Corporate Fact Book, czerwiec 2021) suma wydatków zaplanowanych na R&D w bieżącym roku rozliczeniowym to 48 miliardów jenów (podobnie jak w latach ubiegłych średnio 1,2 miliona dolarów dziennie).

Poza innowacjami jest jednak coś jeszcze. Specyficzne podejście do samego procesu produkcji. To w duchu monozukuri troska o wyrób na każdym etapie jego powstawania, dążenie do tego, by możliwie szeroką gamę używanych komponentów stanowiły elementy własne. W uproszczeniu? Jeśli coś powstaje w firmie, jeśli ma jej logo, ma być Epsonowe od początku do końca, w możliwie największym stopniu.

Ekologia w druku

Rozwiązania proekologiczne pojawiły się na sztandarach firmy bardzo wcześnie, bo już w latach 80. To innowacyjne podejście, biorąc pod uwagę, że mówimy o czasach, gdy ekologia nie była powszechnie dyskutowanym tematem, a na pewno nie w biurach wielkich korporacji. Epson był jednym z prekursorów myślenia o długofalowym rozwoju firmy w kontekście środowiskowym. Myślenia i - co najważniejsze - działania, które już w 1990 roku zostało uhonorowane m.in. wyróżnieniem za ochronę ozonu w stratosferze, przyznawanym przez Agencję Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych.

Jednym z takich ekologicznych rozwiązań jest nowa technologia druku na zimno. Są w nim wykorzystywane hodowane przez Epson kryształy. Co druk ma wspólnego z ekologią? Bardzo wiele. Druk laserowy, a także tradycyjny druk atramentowy, to technologie, w których bardzo istotnym czynnikiem jest temperatura. W przypadku lasera ciepło utrwala warstwę tonera. W przypadku tradycyjnego druku atramentowego wysoka temperatura, podgrzewanie tuszu, powoduje jego „wystrzelenie” z głowic drukujących.

Tymczasem Epson proponuje inne rozwiązanie. Niewymagającą użycia ciepła technologię, która sprawia, że w procesie nanoszenia atramentu nagrzewanie nie jest potrzebne. Zamiast tego na element piezo (kryształ zmieniający swój kształt po przyłożeniu prądu, bo na tym m.in. polega zjawisko piezoelektryczności) wywierany jest nacisk, który powoduje jego ugięcie się i odbicie, a w efekcie wyrzucenie atramentu z głowicy drukującej.

Mniejsze rachunki. Dla domu i planety

Korzyści związane z tą metodą drukowania są bezsporne. Długowieczność urządzeń, ich mniej kłopotliwa obsługa (brak elementów takich jak bębny, grzałki czy pojemniki na tonery zmniejsza liczbę koniecznych napraw i drastycznie obniża ilość generowanych odpadów), a także cecha, która z roku na rok zyskuje na wartości, czyli właśnie ekologiczność tego typu rozwiązań.

Niskoemisyjna technologia druku dla biznesu „Heat-Free”, zdjęcie ilustracyjne

Technologie niewymagające użycia ciepła zużywają mniej prądu niż ich tradycyjne odpowiedniki. Liczby są imponujące. Zapotrzebowanie drukarek „Heat-Free” na energię w porównaniu do laserówek jest mniejsze nawet o 83 proc., a oszczędności w rachunkach na prąd niższe, w przypadku dużych firm - idące nawet w tysiące złotych rocznie. Plus oczywiście zysk dla środowiska. Mniej prądu to mniejsze zużycie paliw kopalnych potrzebnych do jego wyprodukowania i mniejsza emisja dwutlenku węgla do atmosfery. To także mniejszy ślad węglowy. Cecha ważna, gdy drukujemy w domu i niezmiernie ważna, gdy mówimy o druku na wielką skalę. W przemyśle czy środowisku biznesowym. Druk piezoelektryczny to doskonały przykład innowacji powstałej na bazie już istniejącej, wydawałoby się wyeksploatowanej, technologii atramentowej. Przykład tego, że dobry zespół badawczy przy odpowiednim nakładzie pracy i oczywiście środków, myśląc o tym, co dobrego można zrobić dla planety, potrafi w innowacyjny sposób nadać zupełnie nowe, ekożycie dobrze znanym technologiom.

Długofalowa perspektywa

Działania na rzecz zminimalizowania wpływu technologii na środowisko to od lat długofalowa polityka firmy. Jednym z ważniejszych dokumentów ostatnich lat jest tu ogłoszona w 2008 roku lista konsekwentnie realizowanych od tej pory, celów firmy w zakresie ochrony środowiska. Uwzględniając fakt, że pojemność ziemskiego środowiska jest ograniczona, a także wierząc, że każdy powinien być w równym stopniu odpowiedzialny za ograniczanie negatywnego wpływu na nie, Epson zamierza do 2050 r. ograniczyć o 90 proc. emisję CO2 w całym cyklu życia swoich produktów i usług. Taką deklarację złożyli w 2008 roku szefowie firmy, prezentując dokument „Wizja ekologiczna 2050”. Odważna perspektywa, biorąc pod uwagę, że 12 lat temu niewiele firm myślało o ekologii, a jeszcze mniej uwzględniało ją w planach swojego rozwoju.

Wśród przedstawionych w 2008 roku celów poza drastycznym zmniejszeniem emisji CO2 w cyklu życia produktów (gruntowna analiza już na etapie projektowania, zmniejszenie rozmiarów, wagi czy liczby części) znalazło się także umieszczenie wszystkich produktów koncernu w pętli ponownego wykorzystywania zasobów czy zobowiązanie do redukcji bezpośredniej emisji dwutlenku węgla w toku całej produkcji firmy i wyeliminowanie emisji gazów cieplarnianych innych niż CO2. Poza tym „przywrócenie i ochrona bioróżnorodności w ramach działań jako członek ekosystemu”. Co w praktyce oznacza, że poza inwestowaniem w proekologiczne rozwiązania technologiczne na szeroką skalę inwestuje się tu równolegle w działania, takie jak nasadzanie lasów, zrównoważone uprawy czy – na naszym gruncie – wsparcie oficjalnie jako firma oraz pracownicy polskiego oddziału akcji „Czysta Rzeka”, która ma na celu zbieranie śmieci z nurtów i brzegów rzek Polski. To działanie w myśl prostej zasady: jeśli coś się naturze zabiera, a to niestety konsekwencja każdego rodzaju produkcji, trzeba myśleć także o tym, co zrobić, żeby maksymalnie dużo jej oddać - tłumaczą przedstawiciele firmy.

Kto da więcej?

„Wizja ekologiczna 2050” to zmniejszenie do 2050 r. emisji CO2 o 90 proc. w całym cyklu życia produktów i usług (przyjmując za punkt wyjścia obecne wartości). Ambitny projekt, który w tym roku doczekał się „drobnej” aktualizacji. Firma podbiła stawkę, podejmując kolejne zobowiązanie. Tym razem w bliższej niż rok 2050 perspektywie. Główne założenia? Redukcja emisji dwutlenku węgla, zgodnie ze scenariuszem 1.5˚C do 2030 roku. A także dołączenie do RE100, globalnej grupy firm zaangażowanych w stosowanie w 100 proc. odnawialnych źródeł energii do 2023 roku. Japoński koncern wysyła w świat jasny przekaz, że podchodzi poważnie do rozwiązania globalnych problemów, nie ukrywając, że ma nadzieję, iż konkurencja podbije stawkę. Kto będzie bardziej eko? To rywalizacja, na której można jedynie zyskać.

Jak drukuje się w Arktyce?

Walter Anthony w kampanii National Geographic i firmy Epson Turn Down the Heat

W tym roku Epson nawiązał współpracę z National Geographic. Założone w drugiej połowie XIX wieku towarzystwo geograficzne to nie tylko wydawca kultowego magazynu, ale przede wszystkim jedna z największych światowych organizacji naukowo-edukacyjnych. Dziś wspólnie z firmą Epson łączy siły w kampanii „Turn Down the Heat”, której główną postacią jest sławna badaczka Arktyki Katey Walter Anthony. Jej badania, jak i sama kampania, to temat na osobny materiał. Zdradzę jedynie, że w zagubionej wśród śniegów arktycznej stacji Anthony drukuje kopie swoich map, a także wyniki badań, korzystając z drukarek piezoelektrycznych WorkForce. Drukarek z charakterystycznym niebieskim logo… Mądre wybory dotyczące technologii podejmowane przez przedsiębiorstwa i zwykłych ludzi mogą wpłynąć pozytywnie na środowisko- przekonuje Anthony.

***

Seiko Epson Corporation to firma, która obchodzi właśnie 20-lecie obecności w Polsce (od 2001 roku biuro w Warszawie). W Polsce, podobnie jak w Japonii i na całym świecie, rosnąca z roku na rok liczba pracowników firmy działa zgodnie z wartościami firmy. Monozukuri i ekologia. To doskonałe połączenie. Za działania na rzecz ochrony i przetrwania Ziemi firma została wyróżniona nagrodą Zielone Serce 2021 tygodnika „Wprost”.