Francja przyznaje bony na naprawę ubrań. „Segment fast fashion musi się zmienić”

Francja przyznaje bony na naprawę ubrań. „Segment fast fashion musi się zmienić”

Dodano: 
Martyna Zastawna, CEO woshwosh
Martyna Zastawna, CEO woshwosh Źródło: Archiwum prywatne
Jedną z kluczowych zmian w segmencie szybkiej mody powinien być rozwój systemów naprawczych odzieży – mówi Martyna Zastawna, założycielka firmy woshwosh zajmującej się czyszczeniem i renowacją butów. W rozmowie z „Wprost” opowiedziała też o różnicach w podejściu do zrównoważonej mody w Europie i w USA.

Miała pani okazję wziąć udział w Climate Weeku w Nowym Jorku. Coraz więcej osób interesuje się jakością swoich ubrań i tego co z tego zostaje, gdy rzecz im się znudzi albo zniszczy. Jakie wnioski padły na Climate Weeku odnośnie do przyszłości mody w tym zakresie?

Martyna Zastawna, CEO woshwosh: O modzie mówiło się tam w szerokim kontekście współpracy między branżami. Dobrym przykładem pokazującym tę współpracę jest wykorzystanie odpadów żywnościowych do produkcji materiałów. Okazuje się, że z odpadów pochodzących z obierek jabłek został stworzony dobry i trwały materiał, z którego można szyć ubrania.

Jak to możliwe?

Nie mogę tego pokazać w rozmowie, ale te ubrania wyglądały bardzo dobrze.

Takiego materiału użyła piosenkarka Billie Eilish do produkcji swojej linii ubrań. To wielka gwiazda, więc to pokazuje, że takie pomysły mogą wchodzić do mainstreamu. Dodatkowo materiał jest biodegradowalny. Jeśli ktoś przestanie w takim ubraniu chodzić, to w krótkiej perspektywie czasu się ono rozłoży.

Naprawdę takie ubrania mogą wejść do mainstreamu?

Oczywiście nie wszystkie państwa mogą sobie na to pozwolić. Ale mamy techniki znane od pokoleń, przyjazne dla środowiska, jak, tkactwo, farbowanie tkanin itp. Nie potrzeba do tego nowych technologii. Wystarczą te, które stosowano jeszcze przed kapitalizmem.

A kiedy takie ciekawostki jak ubrania z obierek jabłek mogłyby pojawić się w Polsce?

To już się powoli dzieje. W Europie wdrażane są unijne dyrektywy, które obligują firmy do pracy nad rozwiązaniami w tym zakresie. W Polsce grupa LPP (należą do niej m.in. Mohito, Reserved i Sinsay) kupiła dwa lata temu start-up Use Waste, który ma opracować metodę produkcji przędzy z odpadów tekstylnych. Pomocna we wdrażaniu tego typu inicjatyw jest legislacja unijna. Perspektywa USA jest trochę inna.

Jaka?

W stanie Nowy Jork i Kalifornia sporo się rozmawia o zrównoważonych rozwiązaniach, w pozostałych stanach niekoniecznie. Zdarza się, że nawet nie ma tam legislacji związanej z recyklingiem odpadów, aby szkło trafiło do odpowiedniego pojemnika. Generalna konkluzja z Climate Weeku była taka, że trzeba do tych zmian podchodzić globalnie. Na zmianach klimatu cierpią kraje i społeczności, które nawet nie mają pojęcia, jak wprowadzać takie zmiany.

Czy nie czuje pani bezsilności, mówiąc o tym? Wydawało się, że po katastrofie fabryki w Rana Plaza coś zmieni się w naszym kupowaniu. Tymczasem po fast fashion przyszło ultra fast fashion. Shein produkuje jeszcze więcej niż sieciówki, które były krytykowane za tempo wypuszczania nowych kolekcji na rynek. Polacy też chcą kupować tanio na chińskich stronach.

Są to na pewno dwa oblicza w podejściu do mody. Kiedy zaczynałam w firmie woshwosh mało kto słyszał o zrównoważonym rozwoju. Wiem, że świadomość jest wciąż niska i pojawiają się marki takie jak Shein, które są dla wielu osób dobrą alternatywą zakupową, bo są tanie.

Wkrótce wybieram się do Berlina, żeby współpracować z niemieckim MSZ-em nad tworzeniem etyki influencerskiej. To dla mnie ważne, ponieważ influencerzy i media społecznościowe mają ogromny wpływ na kształtowanie zachowań konsumenckich, często nieświadomie napędzając konsumpcjonizm. Brak wiedzy na temat ekologii jest w tym kontekście sporym problemem.

Dobrym przykładem jest choćby krytyka przymocowanej zakrętki do butelek – nawet osoby świadome ekologicznie, w tym moi znajomi, początkowo tego nie rozumiały.

A ono może coś zmienić na lepsze, faktycznie?

Zakrętki które gubiły się przed recyklingiem, były jednym z najczęściej spotykanych odpadów obok niedopałków. Wprowadzono tę zasadę, żeby zmniejszyć ilość odpadów i zwiększyć ilość przetwarzanego plastiku – obecnie butelki z zakrętką można poddawać recyklingowi w całości. Czekam na wyniki tego pomysłu. Jest bardzo dobry, ale spotkał się z ogromną krytyką. Są też inne niepopularne rozwiązania. Wracając do mody. We Francji nie można reklamować ultra fast fashion, czyli Shein. Nie mogą też propagować go influencerzy. Oprócz zakazu poszły też za tym działanie edukacyjne, np. subsydia dla napraw ubrań.

To subsydia dla rzemieślnika, krawcowej? Takiej firmy jak woshwosh?

Dla osób indywidualnych. Załóżmy, że chcę naprawić kurtkę czy buty.

Dostaję wtedy bon na ten cel w wysokości nawet do 25 euro (francuski rząd wprowadził takie wsparcie w 2023 r. – red). To bardzo fajne rozwiązanie, które przydałoby się w każdym kraju, bo wspiera rzemieślników i promuje rynek napraw.

instagram

Jak USA i Polska różnią się pod względem podejścia do zrównoważonego rozwoju?

Rewolucyjną ustawą w Kalifornii było wprowadzenie rozszerzonej odpowiedzialności za produkt. Producent ponosi tam odpowiedzialność za to, co stanie się z kupionym produktem, musi śledzić jego dalszą ścieżkę. Działa tam sporo aktywistów wywierających nacisk na biznes. Śladem Europy wnoszą pozwy przeciwko firmom, które mówią, że są zrównoważone czy niskoemisyjne, choć nie potrafią tego udowodnić. I choć w USA nie ma prawa zakazującego greenwashingu, to są już wygrane sprawy w sądzie. Dzięki temu firmy boją się mówić, że są zrównoważone, jeśli takie nie są.

A jak konsumenci podchodzą do naprawy rzeczy w USA?

Idzie to w dobrą stronę. Coraz więcej marek wprowadza opcję naprawy ubrań – m.in. Nike i Patagonia. Można je też naprawiać w Zarze, np. w Wielkiej Brytanii. W Polsce ta opcja w Zarze nie jest dostępna.

W Polsce naprawę ubrań promuje też LPP. Jednocześnie nie da się zaprzeczyć, że jest to przedsiębiorstwo typu fast fashion, które wypuszcza na rynek sporo taniej odzieży. Nie spotkała się pani z krytyką wsparcia jej kampanii na rzecz naprawy ubrań? Czy da się to pogodzić?

Często spotykam się z negatywnym feedbackiem aktywistów w sprawie współpracy z markami fast fashion. Z jednej strony rozumiem te obawy. Moje podejście różni się jednak od stricte aktywistycznego – patrzę na to zarówno z perspektywy społecznej, instytucjonalnej, jaki biznesowej. Zamknięcie tych firm w danym obszarze nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ mogłoby wywołać efekt domina w całej branży. Segment fast fashion musi się zmienić, jednakże, te zmiany powinny być etapowe, aby nie zachwiały systemu.

Jedną z kluczowych zmian powinien być rozwój systemów naprawczych. Branża fast fashion nie może funkcjonować tak, jak obecnie. Musi się zmieniać, a ja chcę być częścią procesu jej transformacji. Woshwosh współpracowało też z LPP, organizując zbiórki ubrań dla potrzebujących.

A gdzie widzi pani drogę do tego, by popularyzować takie inicjatywy jak naprawa? Czy trzeba do tego angażować influencerów?

To bardzo szeroki temat. Wierzę w moc edukacji i legislacji, żeby mądrze wprowadzać takie rozwiązania. Z mojego doświadczenia wynika, że prawo musi być nie tylko dobrze przemyślane, ale przede wszystkich zrozumiałe i przystępne dla ludzi. Bywa, że idea jest słuszna, implementacja niekoniecznie.

Na przykład?

Od 1 stycznia 2025 r. w Polsce zostanie wprowadzona selektywna zbiórka odzieży. Za implementację unijnej dyrektywy odpowiadają kraje członkowskie. Być może Francja czy Szwecja będą mieć na to dobre pomysły. Ale czuję, że w Polsce, Chorwacji czy Rumunii może to działać z niekoniecznie pozytywnym skutkiem. Te państwa nie będą wiedziały, jak to zrobić. Nadal nie wiemy, jak implementacja tej dyrektywy ma wyglądać. Brakuje wiedzy i specjalistów. Problemem są kwestie biurokratyczne. Jak mamy wdrażać tysiące dyrektyw, kiedy mamy kilka specjalistów w jakimś obszarze?

Co stoi za sukcesem woshwosh? Jak przekonała pani ludzi do naprawy butów, a nie kupowania nowej pary?

Myślę, że to kwestia edukacji oraz dostępności naszej usługi. Jeśli widzimy, że jakaś firma może dostarczyć nowy produkt do najbliższego sklepu w ciągu kilku godzin, to trudno oczekiwać, że klienci zdecydują się na naprawę swoich rzeczy. Dlatego liczy się dostępność, np. współpraca z firmami, gdzie klienci mogą nam oddać buty do naprawy. Istotnym czynnikiem była także konsekwentna edukacja i zachęcanie zarówno społeczności i biznesu do cyrkularności. Bardzo pomocna była tu także unijna legislacja. W 2015 r. garstka ludzi rozumiała, o czym mówię. Cyrkularność, zero waste? Ekologia kojarzyła się wtedy ze zbieraniem śmieci w parku. Teraz temat jest bardzo istotny i podejmowany na zarządach firm.

instagram

Martyna Zastawna – pionierka i propagatorka cyrkularności w Europie. Jedna z najbardziej wpływowych kobiet wg. Forbes, Jedna z najbardziej obiecujących kobiet w biznesie na świecie wg. Fortune, Liderka Zrównoważonego Rozwoju wg. Forbes. Założycielka woshwosh oraz these girls, wykładowczyni, mentorka. Ekspertka ds. klimatu w Europejskim Banku Inwestycyjnym i ONZ. Autorka wielu nagradzanych w Polsce i za granicą akcji społecznych i środowiskowych. Mówczyni TED, uczestniczka konferencji w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Brukseli, Berlinie.

Czytaj też:
Branża modowa ma problem, czyli zero waste od kuchni
Czytaj też:
Polacy chętnie dają rzeczom drugie życie. Liczba second handów przestała spadać