Tauron coraz bliżej wydzielenia węglówek

Tauron coraz bliżej wydzielenia węglówek

Dodano: 
Artur Michałowski, p.o. prezesa TAURON Polska Energia
Artur Michałowski, p.o. prezesa TAURON Polska Energia Źródło: Jeremi Astaszow
Wydzielenie wytwórczych aktywów węglowych to jedna z największych reform w historii polskiej energetyki. Od tego, jak przeprowadzimy ten proces, w dużej mierze zależeć będzie bezpieczeństwo energetyczne kraju i konkurencyjność naszej gospodarki – mówi Artur Michałowski, p.o. prezesa TAURON Polska Energia, największej firmy energetycznej w południowej Polsce. Dla koncernu oznacza to uwolnienie finansowania i przyspieszenie zielonej transformacji.

W przestrzeni publicznej wciąż dyskutuje się, czy do wydzielenia aktywów węglowych w ogóle dojdzie. A jak pan ocenia tempo prac?

Wydzielenie wytwórczych aktywów węglowych to jedna z największych reform w historii polskiej energetyki. Od tego, jak przeprowadzimy ten proces, w dużej mierze zależeć będzie bezpieczeństwo energetyczne kraju i konkurencyjność naszej gospodarki. Nie możemy sobie więc tu pozwolić na błędy, musimy zadbać jednocześnie zarówno o zapewnienie pełnej funkcjonalności podmiotów posiadających elektrownie, jak i zabezpieczenie majątku pod przyszłe inwestycje. Pamiętajmy, że w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego ma znaleźć się ponad połowa aktualnych mocy wytwórczych.

To te elektrownie w najbliższych latach będą odpowiedzialne za bezpieczeństwo energetyczne kraju. Prace nad przygotowaniem wydzielenia aktywów odbywają się równolegle na poziomie rządowym i wewnątrz spółek, i przebiegają zgodnie z przyjętym harmonogramem.

Jak to wygląda w Tauronie?

Od zeszłego roku w Grupie trwają prace dotyczące wypracowania optymalnej koncepcji wydzielenia wytwórczych aktywów węglowych. W ramach tych prac dokonaliśmy pełnego przeglądu aktywów, procesów i zasobów. To przy zintegrowanej strukturze i skali działania firmy takiej jak Tauron ogromny wysiłek, wymagający cierpliwości i skrupulatności. Przez 15 lat procesy zarządcze i organizacyjne szły w kierunku szukania optymalizacji biznesowych poprzez integrację procesów wewnątrz Grupy, dzisiaj z kolei wyodrębniamy aktywa wytwórcze i musimy im zapewnić kompleksową obsługę, więc wydzielamy też funkcje wsparcia od remontów i serwisu po HR i obsługę księgową.

A konkretnie, na jakim jesteście etapie?

Dziś wiemy, że spółką, która skonsoliduje nasze aktywa węglowe będzie TAURON Wytwarzanie. Do NABE nie przejdzie jednak w całości. W Grupie pozostaną obszary niezwiązane z wytwarzaniem energii elektrycznej w jednostkach węglowych. Mowa tu o działalności inwestycyjnej i badawczo-rozwojowej, w tym nieruchomościach pod projekty farm fotowoltaicznych, projekty wodorowe lub projekty bloków gazowo-parowych.

Prace przy wydzieleniu aktywów prowadzone są również w innych spółkach Grupy, w których znajdują się kompetencje niezbędne do samodzielnego funkcjonowania spółki skupiającej nasze aktywa węglowe. To również trudny proces, wymagający czasu przygotowania. Aktywnie też komunikujemy się z pracownikami, by transparentnie przedstawiać, na jakim etapie jesteśmy i uczciwie odpowiadać na rodzące się pytania po stronie załogi.

A jakie są kolejne kroki?

Do końca czerwca chcemy zamknąć w Grupie wewnętrzną reorganizację związaną z przygotowaniem wydzielania konwencjonalnych aktywów wytwórczych. Po tym terminie planowane są wyceny, due diligence, negocjacje i sama transakcja przejęcia akcji spółki integrującej aktywa związane z wytwarzaniem energii elektrycznej z węgla. Szczegóły będą jednak zależały od przyjętego przez rząd dokumentu dot. transformacji sektora elektroenergetycznego w Polsce.

Właśnie, razem z przejęciem aktywów konwencjonalnych Taurona do NABE trafi kilka tysięcy waszych pracowników.

Analizy wpływu potencjalnej alokacji pracowników do spółki konsolidującej wytwórcze aktywa węglowe są jedną z najistotniejszych części tego procesu. Zapewnienie ludziom pewnej i stabilnej pracy w dotychczasowych branżach jest dla nas kluczowe. Tę odpowiedzialność bierzemy na siebie my, ale pracownicy otrzymają także rządowe gwarancje. Rozmowy ze stroną społeczną odbywają się cyklicznie, pracownicy na bieżąco są informowani o statusie prac programu wydzielenia aktywów. Natomiast negocjacje umowy społecznej odbywają się między Ministerstwem Aktywów Państwowych, przedstawicielami strony społecznej oraz wszystkimi grupami energetycznymi.

Pojawiające się wątpliwości są zrozumiałe, jesteśmy, jak wspomniałem, w przededniu jednej z największych zmian funkcjonowania polskiego sektora energetycznego w historii. Tak duże strukturalne zmiany gospodarcze zawsze rodzą niepokoje.

Mozolne negocjacje z Komisją Europejską z jednej strony, z drugiej - dyskusje ze stroną społeczną. Czy ta gra jest warta świeczki?

Wydzielenie wytwórczych aktywów węglowych to de facto jedyna szansa na przyspieszenie transformacji polskiego sektora elektroenergetycznego. Chyba nikt, kto ma do czynienia z energetyką, nie podważa tego faktu. W świetle regulacji klimatycznych i coraz bardziej restrykcyjnej polityki sektora finansowego, koncerny obciążone aktywami węglowymi nie mają prawie żadnych szans na dostęp do atrakcyjnego finansowania na inwestycje. Inwestycje będą najistotniejszym elementem transformacji energetycznej, a kluczowy będzie tu koszt pozyskania finansowania. My chcemy już w 2025 roku posiadać 1,6 GW mocy zainstalowanej w OZE. Osiągnięcie tego celu będzie wielkim wyzwaniem, którego nie zrealizujemy bez wydzielenia aktywów.

W tej chwili bardziej niż plany inwestycyjne, emocje rozgrzewają ceny energii. Jak je zatrzymać?

Od lat wskazywaliśmy, że ETS nie działa, a ceny uprawnień do emisji CO2 wymknęły się spod kontroli nawet Komisji Europejskiej, która go zbudowała. Na argumenty, że rynek jest sztucznie pompowany przez fundusze inwestycyjne i hedgingowe, komisarz Timmermans odpowiadał, że ceny emisji powinny być jeszcze wyższe i nie widzi żadnych przesłanek do ingerencji. To w sytuacji, gdy ceny emisji sięgnęły 90 euro za tonę.

Rosnące ceny uprawnień przekładają się wprost na ceny energii, a te na wyższe koszty dla konsumentów, bezpośrednio w rachunkach za energię czy poprzez gwałtownie rosnące ceny innych towarów.

Dla gospodarstw domowych podwyżki cen energii łagodzi rządowa tarcza inflacyjna. To rozsądna i potrzebna strategia rządu w obronie budżetów domowych Polaków. Na dłuższą metę, będąc w Unii Europejskiej i funkcjonując w ramach unijnej polityki klimatycznej, pozostaje nam jednak jedynie ucieczka do przodu, czyli zbudowanie nowego miksu energetycznego opartego o atom oraz OZE zlokalizowane na lądzie i morzu.

Czytaj też:
Offshore w Polsce z nowymi szansami. Enea, Tauron i PGE z umową. „Poprawiamy pozycję w tej batalii”