Wynaleziony w Chinach przez kancelistę na dworze cesarza He Di z dynastii Han około 105 r. n.e. Do Europy dotarł za pośrednictwem Arabów, którzy tajemnice jego wytwarzania poznali w VIII w. n.e., biorąc do niewoli grupę chińskich papierników. Papier. Jest z nami od setek lat. I wygląda na to, że –mimo obejmującej coraz więcej dziedzin życia cyfryzacji – zostanie z nami na bardzo długo.
Rewolucja tu i teraz
Szybki zmierzch papieru, a wraz z nim i druku, przewidywano po raz pierwszy w latach 80. XX wieku. W 2008 roku o całkowitym zaniku druku w perspektywie najbliższych 10 lat mówił Steve Ballmer, CEO Microsoft. Kronika zapowiedzianej śmierci? Nic podobnego.
– Wydawałoby się, że powszechnie rozwijająca się digitalizacja, cyfryzacja, telefony komórkowe, tablety prowadzą do spadku liczby wydruków. Można sądzić, że drukujemy coraz mniej. Otóż nie. Fakty są inne. Liczba wydruków którą generujemy w Europie, spada w bardzo małym stopniu – mówi Krzysztof Modrzewski, szef polskiego oddziału EPSON.
W skrócie? Papier i druk trzymają się mocno. Dlaczego? Może dlatego, że papier jest z nami „od zawsze” i trudno się z nim rozstać. Może też dlatego, że jak przekonuje Leonardo Sonnoli, guru świata designu, „łatwiej posiąść treść, gdy jest wydrukowana na papierze”. A może z powodu… pewnej rewolucji.
Firma EPSON proponuje rewolucję. Rewolucję w druku. Chcemy robić to taniej, szybciej, efektywniej i w sposób bardziej przyjazny dla środowiska – zapowiadał w 2019 roku Krzysztof Modrzewski z EPSON Polska. To rewolucja, która dziś stała się faktem. Dzięki opracowanej w laboratoriach firmy technologii druku bez użycia ciepła – „Heat-Free” – na rynek trafiły drukarki, których zaletą jest nie tylko ich wyjątkowa szybkość i bezawaryjność (brak elementów takich jak bębny, grzałki czy zasobniki z tonerem zmniejsza liczbę koniecznych napraw), ale przede wszystkim wyjątkowa energooszczędność. „Heat-Free” to innowacyjna technologia, która pozwala zmniejszyć zużycie energii do 83 proc., w porównaniu z drukarką laserową. To zysk nie tylko dla portfela. Także dla środowiska.
Są jeszcze inne obszary, w których drukarki atramentowe wygrywają z laserowymi w przedbiegach. Jednym z nich jest czas wydruku pierwszej strony. Drukarka atramentowa z „chłodną” technologią drukuje ją niemal natychmiast. Laserowa potrzebuje sporej chwili, by się rozgrzać, marnując nie tylko nasz czas, ale i całkiem sporo prądu. Dzięki upowszechnieniu się technologii druku piezoelektrycznego, doskonale wpisującego się w politykę stopniowego zmniejszania przez firmy swojego śladu węglowego, atrament deklasuje konkurencję już nie tylko w dziedzinie szybkości na starcie. Druk atramentowy jest tańszy i znacznie bardziej przyjazny dla środowiska.
– Dzięki rozwijanym przez lata zaawansowanym rozwiązaniom druku atramentowego te urządzenia sprzedają się coraz lepiej. To właśnie druk atramentowy będzie w niedalekiej przyszłości wiódł prym w biurach i domach – przekonywał kilka lat temu Massimo Pizzocri, wiceprezes Epson Europe. Przyszłość pokazała, że miał racje.
Mistrz gry zespołowej
Ekonomia i ekologia. Ich siły nie sposób przecenić. Jednak powodów wciąż silnej pozycji papieru i druku jest znacznie więcej. Zna je każdy, kto kiedykolwiek utracił cenne dane w wyniku awarii nośnika lub – znacznie częściej – przyciskając po prostu nieodpowiedni klawisz. Nieautoryzowany dostęp np. w wyniku działalności hackerskiej? Dane elektroniczne wbrew pozorom są bardzo wrażliwe.
A papier? Mówi się o nim, że „wszystko przyjmie”, ale on także wszystko zatrzyma i wytrzyma (trwałość wydruku z zastosowaniem głowicy PrecisionCore i atramentu pigmentowego to, zgodnie z szacunkami firmy Epson, nie mniej niż 200 lat, nie wspominając o odporności druku na wodę czy promienie UV). Siła papieru to także siła symbolu. Trudno wyobrazić sobie spotkanie głów państw zakończone uroczystym podpisaniem czegoś, co nie jest na papierze. Wymogi podatkowe? Powodów tego, że papier wciąż jest na topie, można wymienić wiele, jednak prawdziwa siła tego konglomeratu włókien celulozowych polega na tym, że papier to mistrz gry zespołowej.
Przykład? Obrazy Davida Hockneya. Zapierające dech w piersiach widoki krajobrazów wiejskich, dzikiej i mniej dzikiej przyrody, tworzone na… iPadzie. Nisza? Nic podobnego. Na ostatnią wystawę dzieł Hockneya w the Royal Academy of Arts tuż po jej otwarciu zabrakło biletów. Cały Londyn, i nie tylko, marzył, by zobaczyć cyfrowe prace artysty „na żywo”, zaraz po tym jak – oczywiście w wysokiej jakości – zostały one… wydrukowane. Pokojową koegzystencję „cyfry” i papieru najlepiej widać tam, gdzie papier używany jest najczęściej. W biurach i urzędach. Zwłaszcza jeśli te zaopatrzone są w urządzenia klasy Epson WorkForce.
Nieskrępowany obieg informacji
– Mamy 50 tys. aktywnych patentów, codziennie zgłaszamy 30 nowych. W naszych fabrykach zatrudniamy ponad 70 tys. pracowników. Tak więc niezwykle ważne jest dla nas patrzenie w przyszłość. Sądzimy, że rola dokumentów w biurach będzie się zmieniać. Przez wiele lat dominował druk pojedynczych stron w formacie A4. W Europie drukuje się ich około tryliona, a więc bardzo dużo stron rocznie i to się prawdopodobnie nie zmieni.
Zmieni się jednak rola dokumentów. Już wkrótce funkcja archiwizacyjna: wydrukować i schować do odpowiedniej teczki, straci na znaczeniu. Dominować zacznie funkcja informacji: dokumenty, które można przechowywać, digitalizować, odzyskiwać. Już wkrótce zaczniemy patrzeć na druk nie z perspektywy pojedynczych stron, o koszcie ok. 10 centów za stronę, ale z perspektywy wielostronicowych dokumentów, o wartości ok. 10 euro, przy czym wartość ta obejmować będzie nie tylko drukowanie, ale także, a może przede wszystkim, archiwizowanie, współdzielenie i odzyskiwanie. Właśnie tak widzimy firmę Epson – jako dostawcę nowych technologii, które zmieniają sposób korzystania z urządzeń biurowych – mówił w 2019 roku podczas konferencji w Warszawie Massimo Pizzocri z Epson Europe.
Czym jest ta zmiana? To historia, w której papier, ten mistrz gry zespołowej, gra w zespole razem z innymi nośnikami danych, bo to dane są najważniejsze. Informacja jest najważniejsza. Dlatego optymalne urządzenie do biura to takie, które doskonale danymi zarządza i pozwala na ich nieskrępowany obieg, bez względu na to, na jakim nośniku zostały zapisane.
Przykład? Seria urządzeń wielofunkcyjnych Epson WorkForce. To samo urządzenie może szybko przenieść treść z edytora tekstu lub dowolnego innego oprogramowania na papier albo odwrotnie, błyskawicznie zdigitalizować też treści dostarczone na papierze np. odebraną właśnie fakturę. Co ważne, Epson zapewnia nie tylko moduł do skanowania, ale także odpowiednie oprogramowanie OCR (ang. optical character recognition), które może np. rozpoznać dostarczony mu tekst i w zależności od zidentyfikowanej treści zaraz po zeskanowaniu umieścić gotowy plik w odpowiednim zasobie na dysku twardym lub w chmurze. To coś więcej niż tylko drukowanie czy skanowanie. To możliwość optymalnego zarządzania informacją. A idąc dalej, także możliwość optymalnego jej wykorzystania.
Ekologia informacji
E-społeczeństwo to takie społeczeństwo, w którym informacja staje się towarem, szczególnym dobrem ekonomicznym, tak samo ważnym, a nawet cenniejszym od dóbr materialnych – czytamy we wstępie do niezwykle interesującej publikacji, jaką jest wydana kilka lat temu „Ekologia informacji w e-społeczeństwie” pod redakcją Beaty Taraszkiewicz. Publikację firmuje swoim autorytetem Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, co zaraz na wstępie zdaje się przesądzać, że autorzy opracowania w sporze cyfra-papier jednoznacznie będą stawać po stronie papieru. Błąd. Stają po stronie informacji bez względu na nośnik, na którym jest zapisana. Jednak jest i ostrzeżenie. Konsumujemy ogromne ilości informacji. Skutkiem jest to, że coraz częściej czytamy bez zrozumienia, oglądamy bez odbioru, słyszymy, ale nie słuchamy.
To sytuacja porównywalna z działaniami bibliofila kupującego książki dla ich posiadania, a nie ich czytania i wykorzystania zawartych w nich informacji i wiedzy – przekonują autorzy. Efekt? Chaos i przesyt informacyjny, w którym trudno nam szybko i bezbłędnie odnaleźć dane potrzebne i cenne. Dążenie do tego, by zoptymalizować nie tylko ilość, ale i jakość przyswajanych przez nas danych, autorzy opracowania określają mianem ekologii informacji. Cenne dane należy chronić. Nie mogą zginąć w informacyjnej, cyfrowej zawiei.
Ekologia informacji dzięki Epson WorkForce? To możliwe, bo Document Capture Pro to oprogramowanie umożliwiające swobodne zarządzanie zeskanowanym obrazem. Możemy wysłać go pocztą e-mail, wydrukować lub przesłać do chmury lub na serwer.
Oprogramowanie może też, jeśli tego od niego zażądasz, wykryć w skanowanym dokumencie puste strony i je automatycznie usuwać lub kody kreskowe i stworzyć na ich podstawie pliki o określonych kategoriach. Zaś wbudowana w oprogramowanie Document Capture Pro funkcja OCR może nie tylko rozpoznać typ skanowanego dokumentu i dołączyć go do jemu podobnych, ale także stworzyć niezwykle dokładny PDF z funkcją przeszukiwania w 29 językach. Co jeszcze? Korekcja skosu dokumentu, usuwanie otworów po dziurkaczu, automatyczne wykrywanie rozmiaru papieru, automatyczne obracanie. Pełna kontrola nad danymi.
Renesans druku
W 2012 r. KPMG w badaniu „Breaking through the cloud adoption barriers”, zapytało przedsiębiorców o ich obawy związane z przenoszeniem zasobów firmowych do „chmury”. Okazało się, że największy problem to obawa przed utratą kontroli nad systemami i strach przed utratą danych. Dziś duża część tych obaw została przełamana i coraz więcej firm umieszcza swoje zasoby w chmurze. Jak przekonują analitycy, proces digitalizacji wielu obszarów funkcjonowania firm znacznie przyspieszył (nawet o kilkanaście lat) dzięki pandemii. Czy w dzisiejszym świecie jest jeszcze miejsce dla papieru? Tak i – co ciekawe – jego ważną rolę w obiegu informacji w przedsiębiorstwach i instytucjach, podobnie jak rozwiązań chmurowych, pokazała… pandemia. Drukarki stały się ważnym elementem wyposażenia domowych biur. Odgrywały także zasadniczą rolę w edukacji zdalnej.
– Początek roku nie zwiastował tego, co nas spotkało od połowy marca. Zamknięte szkoły, sklepy, biura i cała masa ludzi zamknięta w domach. To właśnie te osoby ruszyły na zakupy sprzętów drukujących, aby wypełnić obowiązki związane z pracą, która została przeniesiona w całości w tryb zdalny. Okazało się, że w codziennych obowiązkach mamy całkiem sporo drukowania. I tak rynek sprzętu konsumenckiego eksplodował, a sprzedaż urządzeń drukujących poszybowała w górę – tłumaczyła Ewa Pytlak z Epsona, podsumowując wyniki sprzedaży z pierwszych miesięcy pandemii.
Pandemia wzmocniła pozycję rozwiązań cyfrowych i papieru? Na to wygląda. Wniosek? Papier i cyfra mogą grać razem, a sam papier – ten mistrz gry zespołowej – nigdzie się nie wybiera i nie ma mowy o „wygaszaniu” druku. Oczywiście papierem musimy gospodarować mądrze, ale z pewnością jako ważny nośnik informacji pozostanie z nami na bardzo długo.
Służące do przenoszenia znaków na przygotowane wcześniej podłoże stemple (wykonywane z kamienia, potem z gliny). Odbitka drzeworytnicza, pierwsze drukarskie czcionki. Pierwsze prasy drukarskie i dużo później (przeskoczmy kilka stuleci) druk w wersji cyfrowej. Druk się zmienia. Ewoluują jego metody i rola. Podobnie jest z papierem (początkowo wytwarzany z użyciem szmat jedwabnych i lnianych). Druk nie odchodzi do lamusa, ponieważ wciąż się zmienia. To rewolucja, która wciąż trwa.
– Chcemy się zmieniać, oferując nowe podejście do technologii. Zwiększamy szybkość druku – osiąga ona nawet do 100 stron na minutę. Możemy obniżyć koszt urządzeń i materiałów eksploatacyjnych – wprowadziliśmy rozwiązania znacząco zmniejszające koszt druku i ograniczyliśmy wpływ na środowisko – nasze urządzenia zużywają ponad 80 proc. mniej energii, produkują ponad 90 proc. mniej odpadów. To całkowicie inne podejście, dzięki któremu możemy zmienić zasady gry. Wierzę, że przyszłością druku jest atrament – tłumaczył kilka lat temu Massimo Pizzocri z Epson Europe. Dziś jego słowa to nie tylko spełniona obietnica, ale także ciąg dalszy kilkusetletniej historii o druku, który dziś dzięki innowacjom staje się nie tylko coraz tańszy, ale i coraz bardziej ekologiczny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.