Rynek żywności ekologicznej to od kilku lat jeden z najszybciej rozwijających się segmentów żywności na świecie. Podobnie jest w Polsce. I, co ciekawe, pomyliłby się mocno ktoś, kto uznałby, że trend eko w dziedzinie wytwarzania żywności to wynalazek naszych czasów.
Tradycja zobowiązuje
Początki rolnictwa ekologicznego? Pierwsze polskie gospodarstwo ekologiczne powstało już w 1930 roku. Założył je senator II RP Stanisław Karłowski herbu Prawdzic. Postępowy ziemianin w swoim ponad 1700-hektarowym majątku w wielkopolskim Szelejewie stosował tzw. biodynamiczną metodę uprawy. Metoda, której propagatorem był agronom Rudolf Steiner, miała być odpowiedzią na bolączki współczesnego świata, takie jak spadek jakości płodów rolnych, postępująca degradacja ziemi związana z upowszechnieniem się upraw na skalę przemysłową czy pogarszający się stan zdrowia zwierząt hodowlanych.
Ochrona środowiska i zdrowe żywienie nie są wynalazkiem naszych czasów. Borykamy się jedynie z problemami, które zidentyfikowano dużo wcześniej. Wiedział o nich Stanisław Karłowski (rozstrzelany przez Niemców w 1939 roku na rynku miejskim w Gostyniu), wiedział także Julian Osetka, matematyk z wykształcenia, który wiele lat po wojnie podjął przerwaną misję Karłowskiego w niewielkim gospodarstwie ekologicznym (nazywanym wtedy biodynamicznym) w Nakle nad Notecią. W 1980 roku odwiedził go prof. Mieczysław Górny, dyrektor Zakładu Biologii Gleby warszawskiej SGGW. I tak się zaczęło.
Pierwsze próby promowania w Polsce rolnictwa ekologicznego napotykały trudności. Prof. Górny stracił m.in. katedrę, odprawiony słowami „Proszę pana, żadnego rolnictwa ekologicznego u nas na wydziale nie będzie”, ale niezrażony kontynuował pracę, sprowadzając do kraju instruktorów m.in. z Anglii i Niemiec. Efekt? Organizowane w latach 80. kursy dla zainteresowanych nowymi metodami uprawy rolników gromadziły coraz szerszą widownię.
W 1989 roku zarejestrowano w Polsce pierwsze Stowarzyszenie Producentów Metodami Ekologicznymi EKOLAND. Od tego czasu liczba gospodarstw ekologicznych w kraju rosła.
O jakiej skali mowa?
Żywność ekologiczna w Polsce
Z danych przedstawiony w raporcie sporządzonym przez Koalicję na rzecz BIO we współpracy z NielsenIQ („Żywność ekologiczna w Polsce. Edycja 2021”), wynika że obecnie w Polsce funkcjonuje ponad 18,5 tys. gospodarstw ekologicznych zajmujących łącznie powierzchnię ponad 509 tys. hektarów (udział w ogólnej powierzchni rolnej 3,5 proc.). Szacowana wartość rynku to 1,36 mld zł (w cenach detalicznych brutto). W porównaniu do 2019 roku w 2020 wartość rynku wzrosła o 10 proc.
Poprawia się dostępność nabiału (przybywa polskich dostawców). Obserwujemy także dynamiczny wzrost sprzedaży produktów roślinnych i szybki rozwój e-commerce. Minusy? Obserwowany po 2014 roku spadek liczby gospodarstw ekologicznych. Sprzedaż produktów ekologicznych rośnie, ale gospodarstw je produkujących ubywa? Dlaczego? Jak przekonują autorzy raportu, po 2004 roku, czyli w momencie wejście Polski do UE, wielu polskich gospodarzy bardzo chętnie przechodziło na rolnictwo ekologiczne, nie ze względu na jego walory rynkowe czy środowiskowe, ale ze względu na… stosunkowo proste kryteria dostępu do atrakcyjnych, bezzwrotnych dotacji. W latach 2004–2013 liczba ekologicznych gospodarstw poszybowała w kosmos, ale było także wiele nadużyć.
Efekt? Zaostrzone kryteria przyznawania środków (lata 2014–2020), które ograniczyły liczbę nowych gospodarstw, a także spowodowały rezygnację wielu beneficjentów poprzedniej edycji programu tuż po zakończeniu pięcioletniej umowy z ARiMR. Liczba gospodarstw ekologicznych spadła, ale te które funkcjonują dziś produkują znacznie więcej, korzystając z rosnącego popytu na żywność ekologiczną.
Ekologia „pod strzechą”
W każdym mieście w Polsce powyżej 20 tys. mieszkańców istnieje już sklep z żywnością ekologiczną – czytamy w raporcie Koalicji na rzecz BIO. Jednak liczba specjalistycznych placówek oferujących tego typu produkty to niejedyny dowód ich rosnącej popularności. Najlepszym jest chyba fakt, że w ciągu kilku zaledwie lat produkty bio „trafiły pod strzechy”. Żywność ekologiczna przestała być dobrem luksusowym, dostępnym jedynie w specjalnie dla niej przeznaczonych sklepach. Produkty ekologiczne coraz częściej znajdujemy dziś na bazarach, jarmarkach, a także, co ważne dla upowszechnienia się trendu BIO, w supermarketach.
Z opublikowanego niedawno badania IPSOS „Zwyczaje żywieniowe w Polsce. Co się zmieniło przez ostatnie 25 lat?” wynika że ponad 80 proc. badanych osób ma dziś świadomość obecności w sklepach produktów ekologicznych. Niewiele? W 2010 roku na to samo pytanie twierdząco odpowiadało jedynie 20 proc. respondentów. A kwestia kupna? 58 proc. badanych kupuje obecnie produkty BIO przynajmniej raz w miesiącu. Na nasze nawyki żywieniowe zbawienny wpływ ma wzrastająca świadomość społeczna, troska o ochronę naturalnych zasobów i… pandemia.
BIO w pandemii
Pandemia zwiększyła popyt na produkty BIO. Co do tego nie ma wątpliwości. To trend, który był doskonale widoczny już w badaniach publikowanych pod koniec 2020 roku. Wartość sprzedaży bioproduktów w III kw. 2020 r. w sklepach małoformatowych była o 25 proc. wyższa w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej, natomiast w supermarketach wzrosła ok. 13 proc. – czytamy w raporcie CMR. W 2021 konsumenci jedynie podbili stawkę.
Pandemia dokonała u większości obywateli krajów rozwiniętych błyskawicznych zmian odnośnie priorytetów życiowych. Dbanie o życie swoje i najbliższych stało się najważniejszym priorytetem. Chęć nabycia i utrzymania wysokiej odporności organizmu i życia w pełni zdrowia spowodowała, że wiara i świadomość dobroczynności żywności ekologicznej nie była nigdy tak wysoka – przekonuje Sławomir Chłoń, przewodniczący Rady Polskiej Izby Żywności Ekologicznej.
Boom na produkty ekologiczne szczególnie dobrze obrazuje dynamiczny rozwój sprzedaży online. Szacuje się,
że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba oferujących ekologiczną żywność sklepów wzrosła dwukrotnie.
Te, które funkcjonowały już przed pandemią odnotowały czasem nawet 70, 80-procentowe wzrosty sprzedaży. Co ciekawe, do niedawna działające w sieci sklepy oferowały głównie produkty suche (makarony, kasze, bakalie). Obecnie coraz więcej z nich wprowadza do swojej oferty także produkty świeże, warzywa, nabiał, owoce, a nawet mięso, drób czy wędliny. W 2021 roku dużym powodzeniem cieszyło się także… wino ekologiczne.
Jeszcze kilkanaście lat temu wizja kupowania żywności w sieci była abstrakcją. Dziś? Niektórzy prognozują, że wkrótce żywność częściej będziemy kupować w sieci niż w sklepach stacjonarnych.
Wyzwania i zagrożenia
– W zazielenianie się światowej gospodarki znakomicie wpisuje się rosnący z roku na rok popyt na certyfikowaną żywność ekologiczną. Na całym świecie przybywa producentów, którzy decydują się na taki właśnie sposób wytwarzania żywności, rośnie również liczba świadomych konsumentów, którzy doceniają wysoką jakość produktów. Te trendy dostrzegalne są także w naszym kraju, choć wciąż nie brakuje wyzwań – przekonuje Krystyna Radkowska, prezes Polskiej Izby Żywności Ekologicznej, we wstępie do cytowanego już raportu. O jakich wyznaniach mowa? Eliminacja opakowań z tworzyw sztucznych, konieczność dalszego zwiększania świadomości konsumentów, zapewnienie regularnych dostaw surowców. To jedynie wybrane przykłady. Ale jest coś jeszcze. Nie wyzwanie, ale zagrożenie. Widoczne już dziś, ale szczególnie groźne w perspektywie najbliższych lat.
Firma Mintel opublikowała niedawno raport, w którym przedstawiła trendy konsumenckie na najbliższe dziesięciolecie. Jeden punkt niepokoi szczególnie. Produkty spożywcze, nawet te podstawowe, bez certyfikatów, będą coraz droższe. Przyczyny? Nieodpowiedzialna gospodarka zasobami planety, złe planowanie przestrzenne, rozrastające się miasta zagarniające nie tylko okoliczne tereny zielone, ale i wiejskie tereny uprawne, zmiany klimatyczne powodujące np. okresowo powracające susze.
Produkty spożywcze będą drożeć. Jak bardzo? – Już prawie trzy lata temu prognozowaliśmy, trochę katastroficznie, że w ciągu kolejnych 10 lat, czyli do roku 2027, ceny wzrosną o 100 proc. Na razie tych prognoz nie zmieniamy – mówi Bartosz Urbaniak, szef Bankowości Agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę (wywiad dlahandlu.pl). Jeśli „zwykła” żywność będzie wkrótce tak droga, co z żywnością ekologiczną?
Kwestia ceny
Jak wynika z raportu Koalicji na rzecz BIO, polscy konsumenci kupują żywność ekologiczną przede wszystkim ze względu na troskę o zdrowie własne i swoich najbliższych. Ważne jest dla nas także przekonanie, że żywność ekologiczna jest bezpieczna, nie zawiera pozostałości pestycydów oraz wyróżnia się pod względem walorów smakowych. Coraz ważniejsze dla konsumentów stają się także wartości „stojące za produktami”, takie jak troska o środowisko i dobrostan zwierząt gospodarskich. Co mogłoby skłonić nas do kupowania produktów ekologicznych częściej? Tu respondenci najczęściej odpowiadają „cena”.
Produkty ekologiczne są droższe. Wyprodukowanie żywności ekologicznej wymaga większych nakładów pracy, nakłada na producentów dużo więcej obowiązków, chociażby tych związanych z wymogami certyfikacji. To wszystko przekłada się na cenę produktu. Dziś jesteśmy gotowi zapłacić. A jutro?
W październiku ubiegłego roku Polska Federacja Producentów Żywności przeprowadziła badania, które miały pokazać, jak Polacy postrzegają ceny żywności.
Niemal 80 proc. respondentów o niższych dochodach stwierdziło, że w wypadku wzrostu cen żywotności poszuka produktów tańszych, nawet za cenę jakości. To proste. Jeśli zostaniemy „przyciśnięci do ściany”, jakość, kwestie środowiskowe czy nawet zdrowotne stracą na znaczeniu. Dziś płacimy więcej, bo warto. Jutro taki wybór może być luksusem, na który nie będziemy mogli sobie pozwolić.
Rozwiązanie? Być może leży u podstaw tego, czym jest żywność ekologiczna. Ekologiczne metody produkcji mają zapewniać nie tylko produkt wyższej jakości, lepszy, zdrowszy dla społeczeństwa. Także produkt, który powstaje w trosce o środowisko. Rolnictwo ekologiczne sprzyja odpowiedzialnemu wykorzystaniu energii i zasobów naturalnych, utrzymaniu różnorodności biologicznej, zachowaniu równowagi ekologicznej na danym terenie. Poprawia także żyzność gleby i ma dobroczynny wpływ na jakość wody. Jeśli jednym z powodów globalnego wzrostu cen żywności mają być m.in. zmiany klimatyczne, warto zatroszczyć się o środowisko, póki mamy na to czas.
Globalny zwrot ku temu, co przyjazne naturze, jest czymś trwale obecnym we współczesnym świecie. Nie powstrzymują go ekonomiczne zawirowania ani towarzysząca nam od ponad roku pandemia koronawirusa. To dobrze, bo to nie moda czy chwilowa zachcianka, ale dziejowa konieczność – tłumaczy Krystyna Radkowska we wstępie do raportu „Żywność ekologiczna w Polsce”.
To ta sama dziejowa konieczność, którą dostrzegł niemal 100 lat temu Stanisław Karłowski, pionier rozwiązań ekologicznych na ziemiach polskich. To, co on rozpoczął, my możemy kontynuować.
Pobierz Raport Wprost: Polskie produkty ekologiczne – fakty i mity
Czytaj też:
Żywność ekologiczna rośnie w siłęCzytaj też:
Czym jaja ekologiczne różnią się od zwykłych?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.